Nie zapadł zapowiadany na czwartek wyrok w sprawie zakazu wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego. Jego ogłoszenie Wojewódzki Sąd Administracyjny odroczył o tydzień, do najbliższego czwartku.
- Jesteśmy cierpliwi - mówi Bartłomiej Bałaban, który zaskarżył do sądu uchwalony przez Radę Miasta regulamin Ogrodu Saskiego, w którym znajduje się zakaz wprowadzania psów. Wczoraj minęło dokładnie 11 miesięcy, odkąd zakaz wszedł w życie. W cierpliwość musi się też uzbroić druga strona, czyli Ratusz. - Sprawa jest skomplikowana - potwierdza Helena Hułyk, radca prawny Urzędu Miasta.
Lublinianie, którzy zaskarżyli regulamin Ogrodu Saskiego tłumaczą, że chcą korzystać z parku tak samo, jak inni. Z kolei samorząd wprowadzając zakaz wyjaśniał, że chce zapewnić spokój osobom wypoczywającym, uchronić park przed zanieczyszczeniami, że obawia się utraty gwarancji na sadzonki i że psy mogą przeszkodzić pawiom w prezentowaniu wdzięków spacerowiczom.