Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego i Platformy Obywatelskiej chcą zwołania Nadzwyczajnej Sesji Sejmiku Województwa Lubelskiego. Uważają, że na obecną sytuację można zadziałać oddolnie
W zaproponowanym spotkaniu mieliby wziąć udział protestujący rolnicy, wojewoda lubelski i służby kontrolujące granice.
- Należy wspomóc rolników w tym słusznym proteście. Myślę, że samorząd województwa, chociaż bezpośrednio nie podlegają mu te służby, które odpowiadają za granicę, ale ma wiele instrumentów, które mógłby uruchomić i wiele inicjatyw mógłby podjąć na rzecz protestujących rolników – mówi Sławomir Sosnowski z PSL.
Radni chcą, aby nadzwyczajna sesja odbyła się w jak najszybszym terminie. Zaproponowany został najbliższy poniedziałek.
- Sytuacja jest bardzo tragiczna i tutaj, żeby te zmiany poszły już dosyć daleko, protestujemy przeciwko sprowadzaniu towarów z Ukrainy, ale również protestujemy przeciwko zmianom we wspólnej polityce rolnej, które zostały uchwalone kilka lat temu, a w tej chwili wchodzą w życie. Te nasze protesty są też wsparciem dla osób, które reprezentują nasz kraj w Brukseli i każda pomoc w tych protestach dla nas jest potrzebna – mówi przedstawiciel rolników.
Radni chcą oddolnie zdiagnozować sytuację tranzytu towarów. Bożena Lisowska proponuje powołanie okrągłego stołu i komisji doraźnej, która zajęłaby się kryzysem w rolnictwie.
- My także jesteśmy członkiem Komitetu Regionu. To ciało doradcze wszystkich władz UE. Nawet pojedynczy obywatel, stowarzyszenie, czy Izba Rolnicza mogą wystąpić tam z propozycją zmian w Zielonym Ładzie. Niestety zostały te tematy na razie zaniechane – mówi radna Bożena Lisowska z PO. I jak dodaje: - Potrzebne są zmiany w prawie. Niekontrolowany napływ zboża technicznego trwa od początku wojny. Poprzedzeni rząd zaniechał zmian legislacyjnych. To nie tylko sprawa rolników i przedsiębiorców, ale również wszystkich mieszkańców, ponieważ nie mamy kontroli nad jakością tego co wpływa.
Politycy PSL-u i PO obwiniają poprzedni rząd, który ich zdaniem nie zareagował na problemy rolników. Marszałek Jarosław Stawiarski na zorganizowanie sesji się zgadza, choć jednocześnie odbija piłeczkę w stronę nowych władz. Jego zdaniem doraźne kwestie w sprawie rolników można rozwiązać z poziomu Unii Europejskiej, w której PO i PSL mają znacznie większe możliwości.
- Liczę na to, że na tej sesji będziemy mogli razem wystąpić z apelem, aby KE rozwiązała problem rolnictwa zarówno polskiego, jak i niemieckiego, belgijskiego, czy francuskiego. Muszą oni sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jest nam potrzebne rolnictwo, czy trzeba je tutaj w Europie zwijać – mówi marszałek Jarosław Stawiarski.