Ratusz stawia do raportu urzędników odpowiedzialnych za miejski transport publiczny. To reakcja na serię zaniedbań i wpadek dotyczących zapewnienia pasażerom właściwej i prawdziwej informacji o trasach linii, rozkładach i taryfach.
O tym, że w lubelskiej komunikacji miejskiej szwankuje informacja pasażerska, pisaliśmy w te wakacje już kilkakrotnie. Wyjaśnijmy, że informacją pasażerską jest wszystko to, o czym należy powiadomić pasażera, by ułatwić mu poruszanie się po mieście autobusem i trolejbusem.
To papierowe rozkłady jazdy w przystankowych gablotach, elektroniczne wyświetlacze na przystankach, ogłoszenia o zmianie tras, czy też komunikaty wyświetlane na tablicach wewnątrz pojazdów. Wszystko to nadzoruje Zarząd Transportu Miejskiego.
Tego lata praktycznie z każdym z tych kanałów komunikacji był jakiś problem.
Tuż przed wyścigiem Tour de Pologne, już po rozwieszeniu na przystankach kartek z trasami objazdów, urzędnicy z ZTM zmienili objazd jednej z linii, zostawiając na większości przystanków nieaktualne ogłoszenia. ZTM stwierdził, że ich nie wymieni, bo przystanków jest dużo, a personelu mało. 15 sierpnia tablice na przystankach pokazywały godziny odjazdów jak w zwykły poniedziałek, choć ważny był rozkład świąteczny. W efekcie wyświetlacze obiecywały zdezorientowanym pasażerom autobusy i trolejbusy, które nie przyjeżdżały.
W zeszłym tygodniu okazało się, że w części pojazdów wciąż wyświetlana była informacja, że obywatele Ukrainy mogą jeździć za darmo komunikacją miejską, choć takie uprawnienie stracili z końcem czerwca. Nadal też można było trafić na autobusy z komunikatem o obowiązkowym zasłanianiu ust i nosa (obowiązek zniesiono 28 marca).
Od pasażerów wiemy, że na jednym z przystanków rozkład wakacyjny powieszono jako nowy, ważny od 1 września. A nasz Czytelnik wypatrzył na przystanku obok dworca stary schemat objazdów, a w pobliskiej gablocie ZTM informację dla przyjezdnych z cenami biletów... sprzed dwóch podwyżek.
Na wiatach i przystankach, w miejscu na naklejki z numerami zatrzymujących się tu linii, wciąż znajdują się te z numerem linii 152 (nie kursuje od ponad dwóch lat) i skasowanych dawno linii do hipermarketu przy al. Witosa. Zaś poloniści już od dawna krzywią się na widok wyświetlanych w pojazdach napisów „LINIA AUTOBUSY” i „LINIA TROLEJBUSY”, które z polską gramatyką mają niewiele wspólnego.
Komunikacja miejska w Lublinie. Jak się tłumaczy ZTM
Zarząd Transportu Miejskiego ma dość obszerne wytłumaczenie.
– Kompleksowa wymiana informacji pasażerskiej wymaga koordynacji wielu systemów teleinformatycznych m.in. strona internetowa, tablice na przystankach, w pojazdach czy system dynamicznej informacji, który oparty jest na wielu modułach – stwierdza Monika Fisz, rzeczniczka ZTM.
– Aktualizacja informacji przystankowej wiąże się z przekazaniem danych na ponad 800 słupków. Zgłoszenia błędów dotyczą pojedynczych przypadków, np. konkretnego przystanku czy autobusu, na które natychmiast reagujemy – twierdzi Fisz.
Zastrzega, że „w przypadku objazdów każda sprawa jest indywidualna” bo zdarza się, że z dnia na dzień pojawiają się zmiany, które „wymagają aktualizacji wszystkich modułów”. Natomiast zgłoszenia o błędach, jak twierdzi, są sprawdzane. – Nasze służby na mieście czy kontrolerzy biletów zgłaszają tego typu nieprawidłowości.
Skąd zatem bierze się tyle wpadek i nieaktualnych informacji, skoro ZTM, jak twierdzi, tak bardzo przykłada się do informacji pasażerskiej? Wyjaśnień w tej sprawie zażądał Urząd Miasta.
– Zwróciliśmy się do ZTM o wyjaśnienie przyczyn zaistniałych nieprawidłowości i przypomnieliśmy o konieczności częstszej aktualizacji informacji przystankowej – przekazuje nam Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina. – Już dzisiaj otrzymaliśmy zapewnienie, że trwają prace usprawniające przekazywanie informacji pasażerom.