Prezydent chce wynająć biura dla Urzędu Miasta rozrzuconego dzisiaj po 27 miejscach. Zapowiada ogłoszenie podobne do tego, które w 2014 r. zaowocowało umową najmu biur w nieistniejącym budynku. Tym razem będzie wymagać, by budynek już istniał
To, że urząd jest porozrzucany po tak wielu adresach to spory problem zarówno dla interesantów, jak też dla urzędników. Zamiast zejść piętro niżej do innego wydziału trzeba się przedzierać przez korki.
Rozwiązaniem problemu ma być wynajęcie przez urząd biur pod jednym, wspólnym dachem. – Będziemy poszukiwać ok. 5 tys. do 6 tys. mkw. powierzchni biurowej – zapowiada Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Deklaruje też, że nowy adres (czyli także firmę, która zarobi na wynajmowaniu biur) wybierze w sposób przejrzysty i niebudzący wątpliwości.
– Zrobimy to w trybie publicznym – podkreśla Żuk, choć równie dobrze mógłby wynająć biura „z wolnej ręki”, bo w przypadku najmu przepisy nie wymagają od samorządów stosowania trybu publicznego.
W praktyce ma to wyglądać tak, że Urząd Miasta zamieści ogłoszenia o poszukiwaniu biur o określonej powierzchni i standardzie. – Przygotowujemy się już do takiego ogłoszenia – potwierdza Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. Z otrzymanych ofert ma wybrać najlepszą. Wtedy będzie wiadomo, gdzie przeniesie się część wydziałów.
Podobnie wyglądało to w roku 2014. Wtedy procedura zakończyła się zawarciem przez miasto umowy najmu pomieszczeń w biurowcu firmy Orion przy Wieniawskiej. W dniu zawarcia umowy biurowiec jeszcze nie istniał, jego budowa dopiero miała się zacząć. Po jej zakończeniu urząd miał zająć w budynku 14 tys. mkw. i dopiero wtedy zacząłby płacić za wynajem.
Umowa z Orionem wpędziła w kłopoty prezydenta Lublina i sekretarza miasta, ponieważ zewnętrzna kontrola uznała, że zawierając taką umowę miasto faktycznie zleciło też roboty budowlane, co powinno być poprzedzone przetargiem, a nie było. Sprawa trafiła ostatecznie do komisji przy ministrze finansów, która w zeszłym tygodniu uznała sekretarza niewinnym, a postępowanie wobec prezydenta umorzyła. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne.
Teraz Urząd Miasta ma wymagać, by oferowane mu biura już fizycznie istniały. Tym razem prezydent nie będzie już szukać 14 tys. mkw., jak w przypadku budynku firmy Orion, ale mniej niż połowy tej powierzchni. Dlaczego? Bo w międzyczasie prezydent uznał, że Urząd Miasta zbuduje sobie nowy biurowiec, który w połowie rozwiąże problem z rozproszeniem biur i wydziałów. Budynek ma stanąć przy Leszczyńskiego 20, w miejscu starego i niezbyt funkcjonalnego biurowca będącego obecnie siedzibą m.in. Wydziału Komunikacji.
Ile płacą za wynajem
Urząd Miasta wynajmuje obecnie biura w 15 lokalizacjach.
• Dolna 3 Maja 5 (płaci 22,8 tys. zł za 534 mkw.)
• Jagiełły 10 (360 zł za 18 mkw.)
• Karłowicza 4 (w bezpłatnym użyczeniu, 353 mkw.)
• Kleeberga 12 a (3,8 tys. zł za 168 mkw.)
• Leszczyńskiego 14 (7,7 tys. zł za 184 mkw.)
• Leszczyńskiego 23 (15,2 tys. zł za 497 mkw., w tym 351 biur)
• Leszczyńskiego 19 (365 zł za 22 mkw.)
• Magnoliowa 2 (16,8 tys. zł za 520 mkw.)
• Peowiaków 13 (58,9 tys. zł za 1338 mkw.)
• Pocztowa 1 (561 zł za 19 mkw.)
• Przechodnia 4 (20,6 tys. zł za 602 mkw.)
• Rynek 8 (2,4 tys. zł za 87 mkw.)
• Zana 38 (69,9 tys. zł za 1497 mkw.)
• Złota 2 (31,5 tys. zł za 730 mkw.)
• Żywnego 8 (361 zł za 14 mkw.)
Pewne jest, że „scalany” urząd nie zrezygnuje z pomieszczeń przy Jagiełły, Kleeberga, Pocztowej i Żywnego. Mieszczą się tu Biura Obsługi Mieszkańców, które z założenia powinny być rozproszone po Lublinie, by mieszkańcy mieli bliżej do urzędu.
Wszystkie podane kwoty i powierzchnie są wartościami brutto