Radni Konrad Rękas i Bogusław Warchulski wezwali wczoraj Henryka Makarewicza (PSL) do dokonania wyboru: albo fotel marszałka, albo posada w NFZ.
Radni dodają, że Makarewicza obciążają dodatkowo: zadłużenie szpitali, ukryte plany prywatyzacyjne, błędna polityka kadrowa, choćby w osobie pełnomocnika marszałka ds. restrukturyzacji służby zdrowia, którego efektów pracy nie widać. – Tym oświadczeniem Konrad Rękas próbuje odwrócić uwagę opinii publicznej od swojej osoby w momencie, kiedy ma poważne problemy, o których prasa się szeroko rozpisuje – komentuje Marcin Futyma, rzecznik prasowy marszałka. Przypomina, że Makarewicz wziął bezpłatny urlop w NFZ, kiedy został marszałkiem.
W otoczeniu marszałka mówi się, że atak Rękasa jest odpowiedzią na wczorajsze decyzje Zarządu Województwa, który na dyrektora szpitala kolejowego w Lublinie powołał lekarza, Eugeniusza Jarzębowskiego. Kontrkandydat, Piotr Kienig, pracownik Departamentu Ochrony Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego – popierany przez Rękasa – odpadł.
– Jarzębowski to zły kandydat – twierdzi Rękas. – Pochodzi z ekipy Andrzeja Niemczyka (były dyrektor działający na szkodę szpitala, oskarżony o oszustwo – dop. red.) i czasów, kiedy szpitalem rządziła klika PSL, która do prywatyzacji chciała doprowadzić poprzez upadłość.