Teatr im. Juliusza Osterwy doczeka się upragnionego remontu. Nawet, jak pieniędzy na ten cel nie da resort kultury. Niewiarygodne? – A jednak możliwe.
Bo władze teatru znajdą ekstraśrodki.
O tym, że budynek lubelskiego teatru wymaga remontu, pisaliśmy wielokrotnie.
– Trzeba otwarcie przyznać, że nasi aktorzy mają fatalne warunki do pracy – mówi Ryszard Fijałkowski, zastępca dyrektora teatru. – Musimy zrobić wszystko, żeby przeprowadzić remont wnętrz.
Władze teatru złożyły dwa wnioski o dofinansowanie prac do Ministerstwa Kultury: jeden dotyczy dachu, drugi wnętrz. – Decyzja dotycząca pieniędzy na remont dachu zapadnie w drugiej połowie lipca – wyjaśnia Fijałkowski. Chodzi o ponad 750 tys. zł. – Jeśli resort nie przyzna nam w tym roku środków, będziemy musieli poczekać z pracami.
Inaczej jest z remontem wnętrz. Teatr chce dostać z ministerstwa na ten cel ponad 200 tys. zł. Decyzja ma zapaść w najbliższych dniach. – Wszyscy liczymy, że minister przyzna nam te środki – podkreśla Krzysztof Torończyk, dyrektor teatru. – Ale nawet jeśli tak się nie stanie, pomieszczenia i tak zostaną w tym roku odnowione.
Władze teatru chcą wykorzystać pieniądze, które zostały z remontu zewnętrznej części, który zakończył się kilka miesięcy temu. W ciągu trzech lat wymieniono wszystkie drzwi i okna, a także zrobiono nową elewację. Wszystko kosztowało 3 miliony zł. Większość dała Kopalnia Węgla Kamiennego Bogdanka.
– Trochę pieniędzy zostało, więc możemy je teraz wykorzystać – mówi Torończyk. – Być może nie wystarczy na wszystkie prace, ale te najbardziej konieczne zrobimy.
Remontu doczekają się na pewno garderoby i poczekalnie aktorów, klatka schodowa i kilka pomieszczeń w zabytkowej części teatru. Prace ruszą w lipcu i potrwają do końca wakacji. •