Ich praca zaczyna się bladym świtem, aby rano ludzie mogli cieszyć się smakiem świeżego pieczywa. Piekarnia Pęzioł działa w Lublinie 21 lat.
Od 2003 roku Tadeusz Pęzioł wraz z żoną i dziećmi prowadzą rodzinną piekarnię ulokowaną przy ulicy Jana Sawy w Lublinie. W samej branży piekarniczej pan Tadeusz jest ponad 50 lat. Rozpoczynali od małego sklepiku i małego zakładu, w którym sami byli szefami i pracownikami. Przez lata zakład rozrósł się i oprócz sklepu firmowego działającego przy piekarni produkty rodzinnego biznesu możemy znaleźć w wielu sklepach na terenie Lublina i województwa.
Nie zapominają także o tradycji
– Oferujemy całą gamę pieczywa żytniego, pieczywa mieszanego oraz pszennego. Bardzo ważną pozycję w ofercie piekarni stanowią także wyroby regionalne, a w szczególności te znane z historii Lubelszczyzny – cebularze, pieróg z kaszy gryczanej oraz jaglanej. Stosujemy naturalne metody produkcji, a składnikami są lokalne produkty pochodzące z Lubelszczyzny i okolic Lublina – wylicza Tadeusz Pęzioł, założyciel piekarni.
To, że są piekarnią z tradycją i pracującą na naturalnych składnikach poświadczają nagrody i certyfikaty zdobywane przez nich. Właściciele mogą poszczycić się takimi tytułami jak Najlepsza Piekarnia Lubelszczyzny, Najlepszy Cebularz, Orły Piekarnictwa, Marka Lubelskie, a także Wojewódzki Lider Smaku.
Jednak ich praca, to nie tylko zarobek, ale także miłość do tego co robią. Właściciele angażują się w wiele akcji charytatywnych, poprzez wspieranie różnych instytucji, stowarzyszeń i wolontariatów. A tę miłość i pasję przekazują dalej. Założycielom piekarni zależy na tym, by zawód piekarza nie stał się wymarłym. W swoim zakładzie przyjmują na praktyki uczniów szkół zawodowych kształcących się w zawodzie piekarza oraz cukiernika i dbają o to, by przyszli rzemieślnicy wiedzieli, jak wytwarza się prawdziwe, naturalne pieczywo.
Wyzwania wypieku codziennego
Przez lata działalności firma rozwijała się prężnie. Wśród największych inwestycji jakie wymieniają właściciele, to głównie inwestycje związane z rozbudową i modernizacją piekarni, tak by była dostosowana do nowych technologii, ale z zachowaniem tradycji. Właściciele zainwestowali w remont budynków, w których mieści się piekarnia, zakupili nowoczesny piec piekarniczy, uzupełniają wiedzę w kierunku wytwarzania żywności ekologicznej dostosowanej do różnorakich potrzeb klientów.
Jednak jak w każdym biznesie się zdarza, ta droga nie była usłana różami. Przez ponad 20 lat działalności właściciele i pracownicy borykali i nadal borykają się problemami, z którymi muszą sobie radzić. Wśród nich wymieniają pandemię koronawirusa, ciągle rosnące ceny energii oraz zamierające zainteresowanie zawodem piekarza.
>>> „Złota Setka” Dziennika Wschodniego – poznaj wyniki, zobacz galerię <<<
– Jednym z problemów, które nas spotkały była pandemia. Staraliśmy się pracować normalnie, ale wiadomo, ludzie bali się wychodzić z domu. Jednak nie zawiedli nas nasi stali klienci. Oni przychodzili i kupowali nasze wyroby. To było dla nas motorem napędowym, dzięki któremu dalej możemy wypiekać pieczywo – mówi Pęzioł.
Kolejnym problemem jest brak wykwalifikowanych młodych pracowników i walka z wielkimi koncernami, które prowadzą wypiek z gotowych mieszanek lub ciasta mrożonego. Młodzi ludzie coraz rzadziej stawiają na zawód rzemieślniczy. A to dlatego, że praca piekarni obywa się w trybie trzyzmianowym. Ale dzięki takiej pracy mamy gwarancję, że dostaniemy świeże pieczywo przez cały dzień.
– Niewielu młodym ludziom chce się tak wcześnie wstawać – wskazuje Pęzioł. – Innym problemem jest walka z wielkimi koncernami. Idąc do supermarketu na zakupy mamy ciepły chleb praktycznie o każdej godzinie. To przez to, że pieczywo jest głęboko mrożone, a w sklepie tylko odpiekane. Taka produkcja łączy się z użyciem wielu polepszaczy i konserwantów.
Lata ciężkiej pracy
Jak podkreślają właściciele, do wszystkiego doszli sami. Wspierali się różnymi pożyczkami dla przedsiębiorców, ale głównym trzonem byli oni sami.
– Sukces naszej piekarni nie byłby możliwy, gdyby nie zaangażowanie pracowników zakładu, którzy w większości są z nami od kilku lub nawet kilkunastu lat. Nasza działalność ze względu na charakter produkcji, krótki termin przydatności, uniemożliwia daleki eksport. Nasz rozwój opieraliśmy na własnej pracy, zapleczu i doświadczeniu – podkreśla Tadeusz Pęzioł.
Piekarnia nie zwalnia tempa i chce dalej prężnie się rozwijać. Najważniejsze wyzwania na przyszłość? Pozostać na tym samym poziomie jakości pomimo rosnących cen energii i surowców. A z takich rzeczy bardziej materialnych, to rozbudowa istniejącego zakładu, a także otwarcie piekarni w bliskich okolicach Lublina.