Policjant wykręcił ręce i obezwładnił Romualda L., lidera znanego lubelskiego zespołu. Powód: parkujący na zakazie muzyk, bez zgody policjanta wyszedł z samochodu. Prokuratura po prawie rocznym dochodzeniu uznała, że funkcjonariusz nie nadużył uprawnień.
Zaraz potem na pomoc przybył patrol. Jeden z policjantów rozpoznał, że ma do czynienia ze znaną postacią z estrady. Romuald L. poprosił o wezwanie karetki. Pogotowie zabrało go do szpitala. Pojechał tam też policjant. Zakończył interwencję: za niewłaściwe parkowanie udzielił pouczenia.
Prokuratura decyzję już podjęła. – Postępowanie zostało umorzone – mówi Małgorzata Duszyńska, prokurator rejonowy w Lubartowie, która badała sprawę. – Według naszej oceny, nie doszło do nadużycia uprawnień przez interweniującego policjanta.
Czy sposób działania policjanta był adekwatny do sytuacji? – Można to rozważać na gruncie odpowiedzialności dyscyplinarnej – dodaje prokurator Duszyńska.
Romuald L. wkrótce otrzyma uzasadnienie prokuratury. – Będę się od niego odwoływał i domagał się ukarania policjanta – zapowiada. – Pójdę z tym nawet do Strasburga.