Mistrz olimpijski w siatkówce, milioner kamienicznik i profesor historyk - to zaledwie trzej spośród kilkudziesięciu lubelskich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Walka będzie zażarta - do wzięcia są tylko trzy mandaty.
Swoich kandydatów ujawniła też Inicjatywa dla Polski, ugrupowanie założone przez Aldonę Kamelę-Sowińską, byłą minister skarbu w rządzie premiera Buzka. Listę otwiera Andrzej Ciołko, znany w Lublinie lekarz-urolog. Na drugim miejscu znajduje się słynny siatkarz Tomasz Wójtowicz, zdobywca złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w 1976 roku Montrealu.
- Myślę, że w europarlamencie przyda się ktoś, kto zadba o sprawy sportu i wychowania fizycznego - mówi Wójtowicz. - Chciałbym, żeby te dziedziny stały na Lubelszczyźnie na takim poziomie, jak w unii.
Wczoraj nad wstępną listą kandydatów głowili się politycy lubelskiego SLD. Wciąż nie jest jasne, czy znajdzie się na niej wojewoda lubelski Andrzej Kurowski. Wśród innych potencjalnych kandydatów wymieniani są także senator Krzysztof Szydłowski i poseł Zbigniew Janowski z Chełma.
W tajemnicy trzyma swoich kandydatów Samoobrona. Najprawdopodobniej pojawi się na niej Jarosław Urban, właściciel lub współwłaściciel kilkunastu kamienic w Lublinie. Urban już raz próbował swych sił w wyborach. Chciał zostać prezydentem Lublina, ale nawet nie przeszedł do drugiej tury. Czy teraz wystartuje do Starsburga? - Otrzymałem taka, propozycję - przyznaje Urban. - Ale nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji. Muszę się zastanowić i przedyskutować tę sprawę z rodziną.
Lubelską listę Ligi Polskich Rodzin otworzy prof. Ryszard Bender. - Moje doświadczenie na pewno przyda się w unii. Znam biegle język angielski i francuski - mówi o sobie Bender.
Swoich kandydatów nie ujawniło jeszcze PSL. - Są co prawda pewne sugestie, ale na razie nie ma odzewu z drugiej strony - mówi Zdzisław Podkański, szef lubelskiego PSL.
Podobnie jest w PiS. - Swoich kandydatów przedstawimy w tym tygodniu - mówi Artur Soboń, rzecznik prasowy Zarządu Regionu Lubelskiego PiS. - Cały czas trwają rozmowy. Chcemy, by byli to ludzie związani ze środowiskiem akademickim.