Chuligani, wandale i pijani sprawcy wypadków staną przed sądem wciągu 48 godzin od popełnienia przestępstwa. Wyrok zapadnie najdalej wciągu kolejnej doby. Wczoraj Sejm zmodyfikował kodeks karny.
Według projektu ustawodawcy, w przyspieszonym trybie mają być sądzeni ci, którzy dopuścili się np. zniszczenia mienia, gróźb karalnych, znieważenia funkcjonariuszy, naruszenia nietykalności cielesnej. Prokuratura i policja będą miały 48 godzin na to, by przekazać zatrzymaną osobę do dyspozycji sądu i sformułować wniosek o jej ukaranie. Sąd będzie miał dobę na wydanie wyroku.
Według przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, usprawnienie sądzenia sprawców niektórych przestępstw wpłynie na wzrost poczucia bezpieczeństwa wśród obywateli, a także - wzrost respektu dla porządku prawnego.
- Szybkie osądzenie w sprawach dotyczących przestępstw chuligańskich jest bez wątpienie bardzo potrzebne - uważa Stanisław Estreich, dziekan okręgowej rady adwokackiej w Lublinie. - Pośpiech nie jest jednak wskazany w sprawach, gdzie są wątpliwości dowodowe. To czy jest to dobre rozwiązanie pokaże dopiero praktyka.
Wprowadzenie sądów 48-godzinnych będzie wymagało poważnych zmian, zwłaszcza w organizacji pracy prokuratury i policji, która w tym czasie będzie musiała zgromadzić podstawowe dowody.
- My i tak pracujemy 24 godzimy na dobę - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Jeśli sprawca jest złapany na gorącym uczynku, czynności procesowe wykonujemy najszybciej, jak to możliwe.
Na całodobową pracę będą się musiały przestawić prokuratury. Do tej pory prokuratorzy po godzinach pracy dyżurowali pod telefonem i na miejsce zdarzenia jechali tylko w najpoważniejszych sprawach.
- Najgorzej będzie na początku, kiedy stare sprawy trzeba będzie prowadzić w dotychczasowym trybie, a pojawią się już nowe - mówi Robert Bednarczyk, prokurator apelacyjny w Lublinie. - Ale w efekcie doprowadzi to do odformalizowania postępowań, które w drobnych sprawach były prowadzone tak samo jak w poważnych.
Nowe przepisy wejdą w życie po uchwaleniu ich przez Senat i podpisaniu przez prezydenta. (pap)