Paweł Guz domaga się 5 mln zł. Wczoraj w jego sprawie zeznawał ostatni świadek – matka. W tym samym czasie inny lubelski sąd podniósł wysokość odszkodowania dla byłego bankowca z Parczewa.
Chodziło o udzielenie jej pełnomocnictwa do zarządzania rachunkiem maklerskim syna. Twierdziła, że bank domagał się takiej zgody potwierdzonej notarialnie. Jej zdaniem, przez zwłokę prokuratury Guz stracił na taniejących akcjach.
Teraz lubelski Sąd Okręgowy musi to zweryfikować. Wszystko ma być gotowe na następne posiedzenie. – Żeby była możliwość zakończenia tej sprawy w najbliższym możliwym terminie – podkreślił sędzia Mirosław Styk.
To, ile pieniędzy Guz stracił siedząc w areszcie, będzie ważne przy ustalaniu kwoty odszkodowania. Mężczyzna domaga się w sumie 5 mln zł. Miliona za utracone dochody i czterech zadośćuczynienia za krzywdę i straty moralne.
Prokuratura postawiła mu zarzut udziału w zabójstwie Pawła Marzędy, właściciela warsztatu samochodowego z Lubartowa. Po wyjściu na wolność w grudniu 2008 roku Paweł Guz czekał jeszcze dwa lata na umorzenie sprawy. Guza obciążał Krzysztof P., ostatecznie skazany za zabójstwo Marzędy na 25 lat więzienia.
Także wczoraj lubelski Sąd Apelacyjny podniósł wysokość odszkodowania, które otrzyma Witold O. Były kierownik BGŻ w Parczewie spędził w areszcie 724 dni. Jak się okazało – niesłusznie.
Został aresztowany w 2004 r. Usłyszał 16 zarzutów korupcyjnych. Jako kierownik BGŻ w Parczewie miał brać od klientów łapówki m.in. za przyznawanie kredytów – od 600 do 6 tys. zł. Po prawie dwóch latach za kratami sąd pozwolił mu wyjść na wolność i tam czekać na wyrok. Ostatecznie mężczyzna został prawomocnie oczyszczony z zarzutów. Za składanie fałszywych zeznań skazano pomawiających go świadków.
Witold O. wystąpił o 2 mln zł zadośćuczynienia za niesłuszny areszt i blisko 350 tys. zł odszkodowania za utracone zarobki. W lutym sąd przyznał mu 960 tys. zł zadośćuczynienia i 82 tys. zł odszkodowania – łącznie ponad milion zł.
Od wyroku odwołał się adwokat mężczyzny. Wczoraj Sąd Apelacyjny pozostawił zadośćuczynienie na zasądzonym poprzednio poziomie. Zmienił za to wysokość odszkodowania, podnosząc je o 40 tys. zł. Orzeczenie jest prawomocne.