Kto będzie dopingował mistrzynie polski w piłce ręcznej w pierwszym meczu w nowej hali sportowej Lublinie? Głównie oficjele, działacze i urzędnicy. Dla kibiców zostało tylko 800 miejsc.
Gdzie się podziały wejściówki? - Klub dostał dwa tysiące zaproszeń. Zgodnie z ustaleniami. Byłem świadkiem - twierdzi Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta Lublina.
- Do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Sprawdziliśmy. - My mamy tylko niewielką pulę wejściówek - zapewnia Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR, który zarządza halą. - Zaprosiliśmy przedstawicieli federacji sportowych z dyscyplin, które chcielibyśmy tu gościć oraz szefów podobnych ośrodków w Polsce. Całą resztę otrzymała Kancelaria Prezydenta Miasta.]
Co z nimi zrobiła? Szef prezydenckiej kancelarii nabiera wody w usta. - Bardzo proszę rozmawiać z rzecznikiem. Dążę do tego, aby wszystkie kontakty odbywały się przez rzecznika, żeby uniknąć niepotrzebnego szumu - mówi Dariusz Dumkiewicz.
Dzwonimy jeszcze raz do rzecznika Rakowskiego. W międzyczasie liczba wejściówek dla IComu jeszcze urosła.- Klub dostał nawet 2700 zaproszeń. Czyli więcej, niż było planowane - mówi Rakowski.
Klubowych działaczy ogarnia wściekłość. Niewiele brakowało, by z uroczystej inauguracji pozostały tylko... przemówienia urzędników. ICom zastanawiał się nad przeniesieniem niedzielnego meczu do Chełma. - Pozostało za mało czasu, jednak bylibyśmy w stanie to zrobić - mówi prezes Wilczek.
Dzisiaj władze Lublina, MOSiR i klubu mają rozmawiać o zaproszeniach na niedzielne otwarcie hali. (MAP)