Artur S. spędzi za kratkami 25 lat. Wczoraj Sąd Apelacyjny w Lublinie nie uwzględnił jego odwołania od wyroku za zabójstwo ciężarnej kobiety. Utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji.
Zabójca wyciągnął z bagażnika auta toporek. Podszedł do dziewczyny i niespodziewanie zaatakował. Potem zostawił ją konającą w kałuży krwi. Wrócił do domu. Obejrzał film. Następnego dnia zakopał nad rzeką dokumenty dziewczyny i wrzucił do wody jej torbę i tasak. Miejsce to pokazał policji, która odnalazła dowód osobisty i torbę. Najpierw przyznał się do morderstwa. Potem powiedział, że zostawił dziewczynę w parku samą, a po powrocie znalazł ją w kałuży krwi. Przed sądem drugiej instancji domagał się uniewinnienia.
Agnieszka B. zmarła w szpitalu 8 maja 2002. Była w bliźniaczej ciąży.