(MACIEJ KACZ
Sanepid zawiadomi prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o sklep przy ul. Furmańskiej, który nadal sprzedaje dopalacze
Środki zastępcze, czyli tzw. dopalacze pojawiają się w jednym z lokali przy ul. Furmańskiej. Działają tutaj dwie firmy: "Matisz” i "Peka”. Sanepid informuje, że to ta pierwsza próbuje je sprzedawać.
Sklep już w maju był z tego powodu kontrolowany i został zamknięty na trzy miesiące (na tyle maksymalnie pozwalają przepisy). W sierpniu zaczął znowu działać i nadal sprzedaje dopalacze.
W maju w czasie kontroli inspektorzy sanepidu zabezpieczyli tutaj kilkaset sztuk używek. Teraz znajdują po kilkanaście, maksymalnie kilkadziesiąt sztuk. Wydali nowe decyzje zakazujące sprzedaży niebezpiecznego towaru i chcą definitywnie zamknąć lokal. Ale sklep nie respektuje tych decyzji.
Kontrole do skutku
Sanepid zapowiada więc, że będzie do skutku prowadził w nim kontrole. – Tak długo, jak ten sklep będzie funkcjonował, będziemy wycofywać wszystkie znalezione tam środki zastępcze. Nawet pojedyncze opakowania stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia – mówi dyr. Nikiel.
Jedna z takich kontroli odbyła się w czwartek. Inspektorom sanepidu przez cały czas asystowali policjanci.
– Sprzedawcy często nie chcą przyjmować decyzji, wręczanych przez urzędników. Udają, że ich nie słyszą lub nie widzą – wyjaśnia Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji. – Naszym zadaniem jest sprawić, by decyzje zostały skutecznie wręczone.
Policja na pomoc
Policjanci nie tylko pomagali w kontroli sprzedawców. Zabrali się również za klientów. Legitymowali nastolatków, którzy odwiedzali sklep.
– Chcemy uczulić nieletnich na zagrożenia płynące z zażywania dopalaczy – dodaje Wójtowicz. – Młodzi ludzie często nie zdają sobie z tego sprawy. Poza tym w ciągu dnia powinni być w szkole, a nie na zakupach.
Cały czas trwa postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary finansowej na sklep. Według ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, za sprzedaż dopalaczy grozi kara w wysokości od 20 tys. do 1 mln zł. Firmie grozi też kara za niewykonanie decyzji sanepidu.