- Złodzieje użyli drewnianej pałki - twierdzi Jerzy P., właściciel fermy. - Nie czekali, aż zwierzęta się wykrwawią, od razu wrzucali je do samochodu. Wszędzie jest pełno krwi.
Lisy miały od roku do siedmiu lat. Wśród nich były drogie okazy przywiezione z Norwegii. Każdy kosztuje prawie 2 tys. zł. 20 zwierząt było zaszczepionych przeciw wściekliźnie Właściciel twierdzi, że stracił około 70 tys. zł.
Nie jest to pierwsza kradzież na fermie Jerzego P. - W ubiegłym roku wiele zwierząt uciekło - mówi. - Wtedy straciłem około 300 lisów.
Sprawców kradzieży w 2000 r. nie wykryto. Według policjantów ślad prowadził do Częstochowy. Prawdopodobnie w kraju działa lisia mafia. To jej ofiarą padł właściciel fermy w Brzozowej Gaci.
- Skóry z mojej fermy mają charakterystyczne tatuaże - tłumaczy hodowca. - Poza tym na pewno będą miały uszkodzenia od uderzenia pałki. Chyba że przed sprzedażą zostaną poddane garbowaniu.
Lisie mięso jest bezwartościowe. Kiedyś karmiono nimi żywe lisy. Pokusą dla złodziei są skóry. Ich cena waha się od 200 do 250 zł.
Policja zwraca się do wszystkich osób, które były świadkami tego zdarzenia o kontakt z KPP w Puławach, tel. 886-30-27 do 29.