Prokuratura wznawia postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy powoływaniu tzw. grup producenckich. Wcześniej je umorzyła, uznając, że samorządowcy i rolnicy działali legalnie.
Chodzi o wyniki dziewięciomiesięcznej kontroli, jaką w Urzędzie Marszałkowskim przeprowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Funkcjonariusze stwierdzili, że w latach 2010–2013 sześć spółek otrzymało status grup producenckich, choć nie spełniało określonych wymogów. Dzięki temu mogły one starać się o fundusze unijne. W sumie otrzymały 22 mln zł z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Według CBA złamać prawo mieli ówczesny wicemarszałek województwa Sławomir Sosnowski (dziś jest marszałkiem) oraz dyrektor Departamentu Rolnictwa i Środowiska Sławomir Struski.
Pod koniec grudnia śledczy uznali jednak, że samorządowcy działali legalnie. Nie dopatrzyli się też wyłudzenia pieniędzy przez członków grup producenckich. Sprawa została umorzona.
Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, ARiMR i CBA zaskarżyły decyzję o umorzeniu.
– Zdecydowaliśmy się podjąć postępowanie. W zażaleniu prezesa agencji zostały wymienione czynności, które w jego ocenie powinny zostać przeprowadzone. Podzieliliśmy ten pogląd – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Argumentów zawartych w skardze jednak nie zdradza.
Chcieliśmy zapytać o nie dyrektora lubelskiego oddziału ARiMR Krzysztofa Gałaszkiewicza, ale ten odesłał nas do centrali w Warszawie. Pytania w tej sprawie wysłaliśmy mailem do rzecznika agencji, ale wczoraj nie otrzymaliśmy na nie odpowiedzi.
Zażalenie, które do prokuratury złożyło CBA, zostało natomiast odrzucone. Nie chodziło jednak o kwestie merytoryczne, a formalne. – Uznaliśmy, że nie było ono organem uprawnionym do złożenia zażalenia w tej sprawie – mówi Kępka.