Urzędnik, który zaproponował petentowi sprzedaż za 10 tysięcy złotych projektu z dokumentacją, nadal pracuje na swoim stanowisku.
Aferę ujawniliśmy w zeszłym tygodniu. Marian Cz., pracownik Wydziału Architektury, Budownictwa i Urbanistyki Urzędu Miasta w Lublinie spotkał się w swoim biurze z Adamem Zdunkiem i zaproponował mu sprzedaż projektu budowlanego za 10 tys. zł. Zasugerował, że w ramach tej kwoty jego klient będzie miał załatwione wszelkie niezbędne dokumenty. Ale miał pecha, bo Zdunek jest naczelnikiem Urzędu Skarbowego w Łęcznej i o propozycji powiadomił swoich zwierzchników oraz prezydenta Lublina.
Sprawą od razu zajęła się prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Trwają przesłuchania świadków. A urzędnik nadal pracuje w magistracie. - Wykonuje dotychczasowe obowiązki - potwierdza Ewa Kipta, dyrektor WABiU. - Na razie, w Polsce mamy domniemanie niewinności.
Tymczasem już wkrótce może dojść do kolejnego spotkania Mariana Cz. i Adama Zdunka. - Ja chcę zbudować dom - mówi Adam Zdunek. - Dopiero zaczynam załatwiać formalności w architekturze. Może być tak, że przy najbliższej wizycie okaże się, że moją sprawą będzie zajmował się pan Cz.
Sam urzędnik nie traci rezonu. - A dlaczego mam nie pracować? - pyta Marian Cz.
• Nie czuje się pan niezręcznie? Nie poprosi pan o urlop?
- Nie chcę z panem rozmawiać bez adwokata. Do widzenia.
Urzędnik został postawiony do dyspozycji prezydenta Lublina. Ten miał naradzić się z prawnikami i podjąć decyzję. Ale jeszcze tego nie zrobił.
- Nie było mnie w Ratuszu - tłumaczy Adam Wasilewski, prezydent miasta. - Decyzję podejmę jeszcze w tym tygodniu.