Mimo podejrzenia, że woda zanieczyszczona jest kałem, podstawówka przy Podzamczu nie zamknęła basenu. Zrobił to dopiero sanepid zaalarmowany przez jednego z rodziców. Pływalnia będzie nieczynna co najmniej do piątku
- W wodzie był kał - twierdzi nasz rozmówca. I dodaje, że był bardzo zdziwiony widząc, że następnego dnia rano, czyli wczoraj, jakby nigdy nic do basenu wpuszczane były dzieci. - Moim zdaniem to narażanie ich zdrowia - podkreśla zdenerwowany rodzic. - W takiej sytuacji basen powinien zostać zamknięty.
Potwierdza to również sanepid. - Jeżeli się tak zdarzyło, że w wodzie widoczny był kał, należało zaprzestać prowadzenia zajęć - potwierdza Irmina Nikiel, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Sanepid o sprawie został powiadomiony we wtorek późnym popołudniem. Ale nie przez szkołę. - To było anonimowe zgłoszenie - przyznaje Nikiel.
Inspektorzy sanepidu wczoraj około godz. 11 pobrali próbki wody z basenu. I zabronili udostępniania obiektu zarówno uczniom, jak i osobom, które mają tu wykupione karnety. - Basen został wyłączony z użytkowania do czasu otrzymania pozytywnych wyników badania wody. Wyniki powinny być znane do piątku - mówi szefowa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
O sprawie nieczystości w pływalni chcieliśmy wczoraj porozmawiać z kimś z dyrekcji placówki. W sekretariacie poproszono nas, byśmy zadzwonili w poniedziałek.