Pierwszy od 12 lat świdnicki śmigłowiec został przekazany wczoraj władzom jednej z prowincji Rosji. Sokoła w wersji VIP kupił gubernator. Na co dzień będą nim latać przedstawiciele lokalnych władz, zaś w czasie klęsk żywiołowych, np. zdarzających się tam powodzi, śmigłowiec będzie spełniał funkcje ratownicze.
- To, że nasz śmigłowiec będzie latał w Rosji, to świetna reklama dla firmy - powiedział Jan Mazur, rzecznik PZL Świdnik. - Kontrakt jest dla nas korzystny, a wschodni rynek bardzo wielki, więc liczymy na następne zmówienia z tego rejonu. Mamy do zaoferowania nie tylko 12-osobowe Sokoły, ale także 6-osobowe Mi-2 i 4-osobowe SW-4.
Dwa pierwsze typy śmigłowców latają już od lat w różnych częściach całego świata, trzeci, to najnowszy produkt fabryki i liczymy, że jeszcze przed sprzedażą za granicę zostanie zamówiony przez wojsko do szkolenia pilotów w Dęblinie.
PZL śmigłowce Sokół wytwarza od końca lat 80. Dotychczas spółka sprzedała prawie 150 tych maszyn. Latają one m.in. w polskiej i czeskiej armii, niemieckiej policji, biorą udział w gaszeniu pożarów w Hiszpanii i Korei. W tym roku świdnicka fabryka przygotowuje kolejnego Sokoła dla polskiego wojska, w specjalnej wersji Procjan przystosowanej do prowadzenia działań radioelektronicznych. Wcześniej zbudowano tu 7 tys. śmigłowców Mi-2 a ostatnio fabryka rozpoczęła produkcję mniejszych helikopterów SW-4 i przygotowuje się do wytwarzania awionetki Manager. W ub.r. sprzedała tylko jeden śmigłowiec, ale żyje z kooperacji i remontów. Współpracuje ze światowymi koncernami lotniczymi m.in.: Agusta, Latecoere, Eurocopter Boeing i GKN.
Świdnik pracuje
zatrudnienie ma się zwiększyć w granicach od 200 do 500 osób.