Większość spółdzielni mieszkaniowych nie ma swoich stron w Internecie albo ma takie, do których nie da się dotrzeć.
- Zależy nam, żeby jak najszybciej informować o wszystkim, co ważne dla naszych mieszkańców - wyjaśnia Wojciech Bartłomiejczyk, prezes "Spółdzielcy”. - Dlatego postawiliśmy na Internet. Nasza spółdzielnia założyła swoją stronę jako pierwsza w Lublinie.
- To bardzo wygodne - zachwala pani Ania z ul. Glinianej. - Już jakiś czas temu przekonałam się, że telefon do służb potrzebnych w razie awarii czy numer komórkowy do kierownika administracji najszybciej znajdę właśnie na stronie spółdzielni.
Podobnie jest w Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która też prowadzi swoją witrynę. - W większości mieszkają u nas starsi ludzie - zaznacza Andrzej Mazurek, wiceprezes LSM. - Dzięki Internetowi nie muszą iść z każdą sprawą do spółdzielni, bo wszystko mogą znaleźć i załatwić za pomocą naszej strony.
Niestety, wielu lublinian nie może na to liczyć. Dwie trzecie lubelskich spółdzielni albo nie ma swoich stron internetowych, albo ma takie, do których nie da się dotrzeć. - No rzeczywiście - przyznaje ze zdziwieniem Leszek Kraczkowski ze spółdzielni im. Nałkowskich, która stronę ma, ale jej adresu nie można znaleźć w żadnej wyszukiwarce.
Podobnie, jak Grzegorz Zychowicz ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Rudnik”, gdzie sytuacja jest identyczna. - Bo naszej strony nie ma kto prowadzić. Musielibyśmy zatrudnić osobę na półetatu - tłumaczy. - W podobnej sytuacji jest wiele lubelskich spółdzielni. A szkoda.