Podniesienie pensji muzyków do 3 tys. zł netto, naprawa akustyki i zakup nowych strojów – to warunki, jakie stawiają pracownicy Filharmonii Lubelskiej przed dyrektorem instytucji Janem Sękiem. Załoga weszła z nim w spór zbiorowy.
To pokłosie konfliktu pomiędzy Sękiem a dyrektorem artystycznym Wojciechem Rodkiem, o którym pisaliśmy na początku kwietnia. Szef placówki po rozpoczęciu drugiej kadencji w 2015 roku zaproponował Rodkowi funkcję pierwszego dyrygenta orkiestry, a obowiązki za działania artystyczne wziął na siebie. Po prośbach muzyków z orkiestry we wrześniu ubiegłego roku przywrócił go na stanowisko, jednak w połowie marca miał powiedzieć mu o planowanym zakończeniu współpracy.
Pracownicy o sprawie poinformowali urząd marszałkowski i zagrozili wejściem w spór zbiorowy z dyrektorem. Mimo pozornego załagodzenia konfliktu, w środę poinformowali o zrealizowaniu tego postulatu. W ramach protestu zbojkotowali przesłuchania na kierowników grup, a Sękowi dali trzy dni na spełnienie ich postulatów. Niewykluczone, że w tej sprawie dojdzie do mediacji.
– Rozmawiałem z oboma panami i wydawało mi się, że wszelkie niejasności zostały wyjaśnione – komentuje wicemarszałek Krzysztof Grabczuk. – Zbyt duże pieniądze wydaliśmy na remont siedziby Filharmonii Lubelskiej, a instytucja w tym roku ma zwiększoną dotację prawie o milion złotych. Mieszkańcy województwa oczekują dobrych koncertów, a nie takich sytuacji. Dziwię się, że ktoś na rok przed zakończeniem kontraktu wchodzi w takie konflikty. Musimy poszukać porozumienia – dodaje i podkreśla, że na razie nie należy jednak spodziewać się decyzji personalnych.