Studenci lubelskiego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej kręcą film o patronce swojej uczelni. Pomagają im zawodowi filmowcy z Włoch.
– Nerwy? Nawet nie mam czasu o tym myśleć, wszystko tak szybko się tu dzieje – mówi Nadia Rodkina, dla której to pierwsza praca na planie filmowym. Podobnie, jak dla Judyty Tychmanowicz z I roku uzupełniających studiów z grafiki. – Tak naprawdę uczymy się, jak to wszystko powinno wyglądać – tłumaczy Judyta.
Donatella Baglivo (szefowa rzymskiego Studia CIAK 2000) przyjechała do Lublina kilka dni temu. Razem z nią są Ivan la Rosa – producent filmowy, Daniel Tkanko – wieloletni asystent i scenograf oraz Nazar Davida z Los Angeles – tłumacz i operator zdjęciowy.
– Pobyt ekipy filmowej wiąże się z projektem stworzenia filmu paradokumentalnego poświęconego patronce naszego uniwersytetu – wyjaśnia Anna Guzowska, rzecznik UMCS. – Punktem wyjścia dla filmowców z Rzymu są scenariusze studentów.
– Obraz będzie łączył elementy fabularne z historycznymi – tłumaczy prof. Artur Popek, dyrektor Instytutu Sztuk Pięknych UMCS. – Zacznie się od momentu, gdy mała Maria będzie przy łóżku chorej matki, przez jej całą karierę naukową aż do choroby samej noblistki – precyzuje dr hab. Maria Sękowska z ISP.
Dlatego Marię muszą zagrać aż trzy aktorki, w tym jedna gimnazjalistka. W rolę młodej chemiczki, u progu wielkich odkryć, wcieli się Diana Klimowicz, studentka II roku malarstwa.
– Brałam udział w warsztatach jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Tam okazało się, że nadaję się do tej roli i powinnam ją zagrać – mówi Diana.
Warsztaty, o których wspomina Diana, rozpoczęły się tydzień temu. – Studenci uczą się, jak krok po kroku powstaje film – mówi dr Sękowska. – Od pisania scenariusza, przez rozpisywanie ról, przygotowanie planu, kręcenie zdjęć, aż po montaż.