Sprawdź dane Adama M., zatrzymaliśmy go właśnie - usłyszeli w trakcie wykładów studenci Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej im. Wincentego Pola w Lublinie.
- Najpierw usłyszeliśmy szum. Później z głośników popłynął jakiś komunikat. Po tym, w jaki sposób osoby prowadziły rozmowę zdaliśmy sobie sprawę, że to musi być dwóch policjantów - mówi Beata, studentka WSSP.
Dr Andrzej Świeczka, który prowadzi wykłady na WSSP, także spotkał się z efektami specjalnymi, które dobiegały z głośników. - Myślałem, że to jakaś informacja skierowana do nas. Jednak po chwili zdałem sobie sprawę, że wymiana zdań dotyczy policjantów - wspomina dr Świeczka.
Pamięta, że funkcjonariusze przekazywali sobie dane osobowe. Wykładowca nie zgłosił tego przypadku władzom uczelni. - Wyłączyłem głośniki i tyle - mówi naukowiec.
Henryk Stefanek, kanclerz WSSE przyznał, że z kolumn dochodzą jakieś dźwięki,
ale na pewno nie są to policyjne komunikaty. - Sprzęt w sali 53 był ustawiony na taką samą częstotliwość, jak w pomieszczeniu piętro niżej. Stąd mogło dochodzić do sprzęgania i studenci słyszeli słowa wykładowcy z drugiej sali - bagatelizuje sprawę Henryk Stefanek.
Innego zdania jest podinspektor Janusz Wójtowicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. - Takie rzeczy się zdarzają. Najczęściej jeśli sprzęt audio-video ma parametry niezgodne z polskimi normami - wyjaśnia Wójtowicz.
- W porozumieniu z uczelnią sprawdzimy nagłośnienie tej sali.