Lublin, Choiny - osiedle domków jednorodzinnych. To chyba najjaśniejsze osiedle na wschód od Wisły. Na każdy dom przypada średnio kilkaset choinkowych lampek. Rekordzistą jest Piotr Włodarczyk.
- Tu jest bardzo dużo krzaków i trzeba je było jakoś zagospodarować - śmieje się Piotr Włodarczyk, właściciel firmy handlującej wyposażeniem łazienek. - A wszystko zaczęło się chyba trzy lata temu, kiedy obejrzałem świąteczny film z Chevy Chas'em, który ozdabiał w ten sposób swój dom.
Na podwórzu państwa Włodar-
czyków pojawiły się pierwsze lampki. Co roku przybywały nowe. - Tegoroczne dekoracje zaczęliśmy robić na tydzień przed Wigilią - tłumaczy żona naszego bohatera, pani Ewa.
Prace trwały 2-3 godziny dziennie i tuż przed świętami odbyła się próba generalna. - Od strony koncepcyjnej nad wszystkim czuwała nasza córka, ale nie było jakiegoś wielkiego planu, gdzie, co i w jakim kolorze ma być - przyznaje pan Piotr.
Światełka nie były problemem; to kwestia jednego - dwóch wyjazdów do sklepu. - Wybór jest duży i na następne święta będzie ich jeszcze więcej. Teraz zamierzamy je włączać do końca stycznia - dodaje P. Włodarczyk.
To także pole do rywalizacji. Na pobliskich domkach również przybywa światełek. - Mamy nowego sąsiada, który był mocno zaskoczony efektem naszej pracy. Zapowiedział nawet "walkę” w przyszłym roku. Bo szczerze mówiąc myślałem, że będziemy mieli większą konkurencję - mówi Piotr Włodarczyk.