Zabytkowa synagoga w Bychawie wróci niebawem do gminy żydowskiej. Postępowanie w sprawie odzyskania budowli wszczęła Komisja Regulacyjna ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Warszawie.
W miejscu drewnianej synagogi z XVIII wieku powstała w 1810 roku nowa, murowana, którą przebudowano po pożarze w 1876 r. Po 1945 r. mieściła się w niej jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej i Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej. Wtedy budowla trzymała się jeszcze dobrze, podobnie było i wówczas, gdy stanowiła lokum Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Od około 10 lat synagoga nie ma użytkownika, stoi pusta i niszczeje.
Obecnie w Bychawie nikt nie przyznaje się do pochodzenia żydowskiego. Czasami potomkowie bychawskich Żydów przyjeżdżają do miasta, modlą się i płaczą w synagodze. Na nieźle zachowanej ścianie modlitw widoczna jest polichromia z motywami zwierzęcymi i roślinnymi oraz inkrypcjami hebrajskimi. Wszystko jednak niszczeje i ginie bezpowrotnie. W sąsiedztwie synagogi znajduje się cmentarz żydowski. Bardziej przypomina jednak wysypisko śmieci niż miejsce pochówku.
Losem synagogi interesowało się Bychawskie Towarzystwo Regionalne. Jego prezes Maria Dembowczyk pisała w tej sprawie do Żydów mieszkających w Izraelu oraz do Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Żydowskimi, ale nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Władze samorządowe liczą, że obiekt zagospodaruje gmina żydowska. - Nie widzimy przeszkód w przekazaniu synagogi wraz z działką, na której stoi budowla - mówi zastępca burmistrza Bychawy Janusz Szwałek. - Miasta nie stać bowiem na kosztowny remont zabytkowego obiektu.