rozstrzygać będą musieli lekarze.
Na z
Prof. Tomasz Trojanowski, kierownik Kliniki Neurochirurgii w SPSK nr 4, musiał wczoraj dokonać dramatycznego wyboru - odrzucił badanie chorego z dyskopatią, wybrał z nowotworem. Wszystko dlatego, że tylko pięciu pacjentów dziennie można badać rezonansem magnetycznym. Takie zarządzenie wydał dyrektor szpitala
Teraz dziennie można przebadać kilka osób. Prof. Tomasz Trojanowski, kierownik Kliniki Neurochirurgii w SPSK nr 4, musiał wczoraj dokonać dramatycznego wyboru. - Odrzuciłem chorego z dyskopatią szyjną, który leży w szpitalu, wybrałem z przerzutami nowotworowymi, przywiezionego z terenu. Do tej pory tylko dla naszej kliniki wykonywano 10 rezonansów dziennie. Teraz każda zwłoka oznaczać będzie dla naszych chorych pogorszenie się ich stanu zdrowia.
Chorzy, którzy nie leżą w szpitalu, a którzy dostali skierowanie na rezonans z poradni specjalistycznej, też muszą czekać. Niestety, aż do przyszłego roku. - Rezonans magnetyczny jest limitowany przez fundusz zdrowia - mówi Marian Przylepa, dyr. SPSK nr 4. - Gdybyśmy badania robili zgodnie z potrzebami, drastycznie przekroczylibyśmy limity. Mam złe doświadczenia z ubiegłego roku. Wykonaliśmy 3,5 tys. badań, choć umowa opiewała na 3 tys. Za 500 badań kosztujących w sumie 300 tys. zł fundusz nam do tej pory nie zapłacił.
Z rezonansu korzystają pacjenci SPSK nr 4, ale także chorzy z 36 innych szpitali i przychodni na terenie województwa. Dla wszystkich NFZ wykupił na ten rok 3,2 tys. badań. Każda placówka dostała swoje "podlimity”, np. Dziecięcy Szpital Kliniczny 200 badań na cały rok. - Przekroczyliśmy limit. Badania wykonujemy na własny koszt - usłyszeliśmy w dyrekcji DSK. - Będziemy chcieli zwrotu kosztów od funduszu zdrowia.
Dyr. Przylepa mówi, że robił w tej sprawie co się dało. - W sierpniu poprosiliśmy NFZ o renegocjację kontraktu. Odrzucono prośbę - mówi.
- Nasze stanowisko nie zmieniło się - przekazała nam wczoraj Anna Józefczuk-Majewska, rzecznik prasowy NFZ w Lublinie. - Nie mamy środków, by wykupić dodatkowe badania.