Targowisko obok hali Globus u zbiegu Zana, Filaretów i Kazimierza Wielkiego zostanie jeszcze przez trzy lata. Na prośbę prezydenta radni zgodzili się na jego pozostawienie.
To uspokoiło kupców. – Choć na chwilę – mówi pani Urszula z ponad 10-letnim stażem na targu. – Nie wiem, gdzie byśmy się przenieśli, gdyby nas wyrzucili spod hali.
– Może ten targ nie jest duży. Ale jest bardzo potrzebny mieszkańcom dzielnicy, bo nie wszystkich stać na zakupy w dużych galeriach handlowych. – mówi Andrzej Poźniak, który od 13 lat sprzedaje ubrania przy Globusie. – Targ potrzebny jest też kupcom. Dzięki niemu mamy pracę.
Handel już dawno miał zniknąć spod Globusa. Zapowiedział to już w 2006 r. poprzedni prezydent. Teren był potrzebny do urządzenia parkingów przy hali Globus, której budowa dobiegała wówczas końca.
Z przeprowadzką były same problemy. Pojawiały się pomysły na różne lokalizacje, ale każda budziła protesty. Lokatorzy bloków przy Rzeckiego nie chcieli, by targ powstał w miejscu boiska. Na handel pod swoimi oknami nie zgadzali się też mieszkańcy os. Konopnickiej i Krasińskiego.
W końcu udało się znaleźć kompromis. Miasto zaoferowało kupcom teren u zbiegu ul. Bolesława Chrobrego i Leszka Czarnego. Mieli oni na 10 lat dostać plac pod budowę nowoczesnego targowiska. Uchwała pozwalająca prezydentowi na przekazanie handlowcom ziemi bez przetargu zapadła pod koniec kwietnia 2006 r. Ale nigdy nie została skonsumowana.
– Została nawet sporządzona umowa dzierżawy, ale stowarzyszenie kupców nie przystąpiło do jej podpisania – przyznaje Iwona Furmaga z Wydziału Gospodarowania Mieniem w lubelskim Urzędzie Miasta. Kupcy zostali przy Globusie, a MOSiR wygospodarował im wąski kawałek ziemi tuż obok starego biurowca przy ul. Filaretów 44.
I to właśnie od losów biurowca zależy to jak długo targ zostanie w obecnym miejscu.
– Pierwotne plany mówiły, że budynek zostanie zburzony i w jego miejscu powstanie parking. Teraz nie ma takich planów – mówi Szmit. – Ale nie oznacza to, że tak będzie przez 10, czy 20 lat, bo budynek jest w złym stanie i coś z nim trzeba zrobić.