– To się kłóci z sensem tworzenia parku – mówi szef jego rady nadzorczej, oburzony decyzją władz województwa.
A Teatr Muzyczny przenosi się z ul. Marii Skłodowskiej-Curie na Felin – do Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego. To wzbudziło spore kontrowersje.
– To się kłóci z sensem powstania parku – mówi prof. Marek Opielak, szef jego rady nadzorczej. – LPNT został stworzony do zupełnie innych rzeczy niż przyjmowanie teatru. To się w ogóle nie pokrywa z profilem działalności parku.
Opielak podkreśla, że jest "zniesmaczony” tą decyzją. – Nie została uzgodniona z radą nadzorczą, a powinna. Zostaliśmy jedynie poinformowani – tłumaczy.
– Rada uczestniczyła we wszystkich etapach negocjacji – odpowiada zaskoczony Jacek Sobczak, członek Zarządu Województwa. – Przedstawiliśmy projekt umowy, która z uwagi na czynsz i sposób jego naliczania była poddana bardzo ostrej krytyce ze strony rady nadzorczej. Spotkałem się z całą radą. Przedstawiłem sprawę zarządowi. Została wypracowana nowa formuła.
– Rada wyznaczyła pana Maja (Dariusz Maj – jeden z pięciu członków rady – red.) jako negocjatora do dopięcia umowy. Ta została uzgodniona w o wiele korzystniejszy dla parku sposób, m.in. pod względem czynszu – dodaje Sobczak. – Nigdy jednak nie podnoszono istoty sprawy: czy przenosić teatr do parku.
Według Sobczaka, obecność teatru może nawet pomóc parkowi (w którym samorząd województwa ma 95 proc. udziałów): – Zapewniamy mu 3-letni, godziwy czynsz za wynajem pomieszczeń. Ludzie przyjeżdżający na spektakle będą mogli zapoznać się z jego działalnością naukową, np. dzięki wystawom organizowanym w foyer. A gdy nie będzie spektakli, z sali konferencyjnej przystosowanej do widowisk teatralnych będą mogły korzystać inne instytucje, choćby naukowe.
Ale najwcześniej w lutym, bo do tego czasu potrwa wykończenie sali. Jutro ostatni spektakl w dotychczasowej siedzibie (Księżniczka Czardasza o 17). A do końca tego roku widowiska teatru będzie można oglądać w Chatce Żaka.