Biegły z zakresu elektrotechniki i pożarnictwa jako przyczynę pożaru lubelskiej szopki wskazał zwarcie w panelu sterowania. Nie wiadomo jednak, co było przyczyną zwarcia: wadliwe urządzenie czy jego przeciążenie.
Sprawą pożaru szopki zajmuje się lubelska prokuratura. – Obecnie w świetle tej opinii należy wykluczyć podpalenie – mówi Andrzej Wasiak, rzecznik prasowy prokuratury. – Postępowanie dalej będzie zmierzać w kierunku wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy.
Swoją opinię biegłego miała już wcześniej specjalna komisja powołana przez prezydenta Lublina, Andrzeja Pruszkowskiego. W tej opinii mówiło się o podpaleniu. – Dla prokuratury to tylko jeden z dokumentów. Nie ma on dla nas rangi opinii biegłego – podkreśla A. Wasiak. – Poza tym biegły powołany przez prezydencką komisję w swoim piśmie wyraźnie zaznaczył, że jego opinia nie jest kompletna, ponieważ nie miał dostępu do wszystkich materiałów.
Lubelska szopka spłonęła w sobotnią noc, 4 stycznia. W pożarze zginęły wszystkie zwierzęta. Strażników miejskich, którzy mieli dyżur w Ratuszu, 20 metrów od szopki, oskarżano o nieudolność. Pożar szopki miał być nieoficjalnie powodem dymisji komendanta Straży Miejskiej w Lublinie. (rad)