Dzika kaczka podejrzana o roznoszenie groźnego wirusa
Kaczka przyjechała do kliniki weterynaryjnej policyjnym radiowozem. Krwawiła z nosa, miała zaropiałe oczy, biegunkę i duszności. Pierwszy wniosek – to ptasia grypa. Dziką kaczkę zamknięto w izolatce i poddano obserwacji. Zaaplikowano jej leki przeciwbiegunkowe i krople do oczu.
Dziwnie zachowującą się kaczkę spotkał w niedzielę nad Zalewem Zemborzyckim jeden z wędkarzy. Jego zdaniem była bardzo smutna. Zbyt smutna. Zaalarmował więc weterynarzy. Kiedy ci nie przyjęli wezwania, skontaktował się z policją. Mundurowi postąpili zgodnie z instrukcją na wypadek zagrożenia ptasią grypą. Zapakowali słabowitą kaczkę do radiowozu i odstawili do specjalistycznej kliniki w Lublinie. Można ją tam było odwiedzać, ale przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności. Lekarze i goście musieli zakładać maseczki ochronne, specjalne obuwie i fartuchy.
Wczoraj wizytę w kaczej klatce złożyli inspektorzy weterynaryjni.
– Kaczka jest chora, ale objawy nie wskazują na to, by to była ptasia grypa – mówi Ryszard Reszkowski, kierownik Miejskiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie. – Kaczki przechodzą tę chorobę łagodnie, chociaż często są jej nosicielami.
Po południu kaczka poczuła się lepiej. – Miała pasożyty w oczach, stąd to ropienie. Po lekach nastąpiła poprawa, czyli to nie może być grypa. Ale na wszelki wypadek pobierzemy próbki, które zbada Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach – mówi Reszkowski.
A to oznacza, że kaczka pozostanie w niewoli jeszcze przez jakiś czas.
Panika nie była nieuzasadniona. – Kaczki i gęsi ze wschodu i północy migrują na południe właśnie teraz: od końca września do listopada – mówi Andrzej Tyrawski, z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. A tam są teraz największe ogniska ptasiej grypy. Na zachodzie Europy służby przygotowują się na najgorsze. Tymczasem u nas...
– Zachęcamy do szczepień – mówi Anna Malinowska z Głównego Inspektoratu Sanitarnego w Warszawie. – Producenci straszą, że może zabraknąć szczepionek, ale to zbyt czarny scenariusz.
– Nie zabraknie – zapewnia Jerzy Kowalczyk, rzecznik lubelskiego sanepidu. – Nie ma specjalnej szczepionki przeciwko ptasiej grypie, ale dość dobrze przed nią chronią szczepienia przeciw zwykłej grypie.