Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
(Wojciech Nieśpiałowski)
Na szczyt baszty Zamku Lubelskiego wróciła wieżyczka i topór. Jest podobny do tych, które od lat widzimy na zamkowym frontonie. To symbol władzy sądowniczej. Był obecny na wieży jeszcze na początku XX w.
Dawne elementy zostały zrekonstruowane w ramach renowacji baszty. Na jej szczycie powstał taras widokowy. Turyści będą tam mogli wejść przez nową wieżyczkę, na której zamontowano topór. Cała konstrukcja ma blisko 10 m wysokości.
– Topór jest wykonany z blachy tytanowo-cynkowej, by pasował do pokrycia dachu – wyjaśnia Ryszard Kuźniar, z-ca dyrektora Muzeum Lubelskiego. – Wieżyczka ma drewnianą konstrukcję. W jej dolnej części powstanie pięć okien i drzwi. Góra zostanie obita blachą.
Taras będzie pokryty granitowymi płytami. Ich układanie rozpocznie się w grudniu. W baszcie trwają ostatnie prace budowlane. Odnowiono już m.in. blanki i większość elewacji. W sumie, wykonano już ok. 70 proc. zaplanowanych prac. Roboty zakończą się w tym roku, ale baszta zostanie otwarta dla zwiedzających w połowie roku 2012. Muzeum przygotowuje bowiem nową ekspozycję. Zabytek trzeba również odpowiednio wyposażyć i dostosować do potrzeb turystów.
– Topór jest wykonany z blachy tytanowo-cynkowej, by pasował do pokrycia dachu – wyjaśnia Ryszard Kuźniar, z-ca dyrektora Muzeum Lubelskiego. – Wieżyczka ma drewnianą konstrukcję. W jej dolnej części powstanie pięć okien i drzwi. Góra zostanie obita blachą.
Taras będzie pokryty granitowymi płytami. Ich układanie rozpocznie się w grudniu. W baszcie trwają ostatnie prace budowlane. Odnowiono już m.in. blanki i większość elewacji. W sumie, wykonano już ok. 70 proc. zaplanowanych prac. Roboty zakończą się w tym roku, ale baszta zostanie otwarta dla zwiedzających w połowie roku 2012. Muzeum przygotowuje bowiem nową ekspozycję. Zabytek trzeba również odpowiednio wyposażyć i dostosować do potrzeb turystów.
