Trolejbusowe druty zawisną nad Czubami i Czechowem, pojawią się też na Felinie i wielu śródmiejskich ulicach – planują urzędnicy. Koszty przedsięwzięcia są szacowane na blisko 40 mln zł.
– Jeżeli wszystko dobrze przygotujemy, połowę pieniędzy dostaniemy z unii – mówi Wiesław Perdeus, zastępca prezydenta Lublina.
Taką szansę wykorzystała już Gdynia. To jedno z trzech polskich miast, gdzie jeżdżą trolejbusy. Powstanie tam 10 kilometrów nowej trakcji, dwie pętle i nowoczesna zajezdnia. Miasto kupi też 10 niskopodłogowych trolejbusów. – Europejskie dotacje pokryją połowę kosztów, resztę wyłożymy z własnego budżetu – cieszy się wiceprezydent Gdyni Michał Guć.
Najwięcej problemów z budową nowej trakcji będzie na ul. Sowińskiego, która na znacznym odcinku ma przebiegać pod ziemią. Według naszych źródeł urzędnicy nie zgadzają się na wpuszczenie trolejbusów do tunelu, a droga przebiegająca nad tunelem ma być przeznaczona jedynie dla ruchu lokalnego.
Drugim miejscem, w którym plany będą trudne do zrealizowania jest ul. 3. Maja. Tam wszystko zależy od tego, czy minister kultury zgodzi się na rozebranie niskiego, rozpadającego się murku, który wpisany jest na listę zabytków. Jeśli tych przeszkód nie uda się pokonać, z części planów trzeba będzie zrezygnować.