Jak zapełnić kasę policji? Wysłać radiowóz na rondo przy ZUS-ie. Policjantom wystarczy godzina, by wypisać mandaty na dwa tysiące złotych. Komu? Kierowcom trolejbusów, którzy nie mogą jeździć inaczej. - Takich miejsc jest więcej - przyznają sami kierowcy.
Tak samo jadą wszystkie trolejbusy. Dlaczego? Bo trakcja zasilająca pojazdy wisi nie tam, gdzie trzeba. - I nie ma wyjścia. Albo trzymam się drutów, albo przepisów. A bez prądu nie pojadę - przyznaje jeden z kierowców MPK. O tym, że trakcję trzeba przewiesić, wiadomo od dawna. I od dawna brakuje na to pieniędzy.
Drogówka miałaby tu co robić. Bo każdemu z kierowców można wlepić 200-złotowy mandat. Między godz. 13 a 14 na rondzie zawraca 12 trolejbusów. Wystarczy, by uzbierać ponad 2 tys. złotych. Tyle, że zabolałoby to kierowców, a nie firmę.
Podobnych miejsc jest więcej. Na ul. Krochmalnej przystanek autobusowy znajduje się bardzo blisko skrzyżowania. Wozy skręcające w lewo, w stronę dworca PKP, mają bardzo mało miejsca, by ze skrajnego prawego pasa przenieść się na lewy. - Trzeba przecinać dwie ciągłe linie. Od dawna mówimy, że przystanek trzeba przesunąć w stronę ul. Nadbystrzyckiej - mówi Andrzej Flis, kierowca autobusu MPK. - Żeby wszystko było w porządku, trzeba by jechać prosto w Diamentową, nawracać na skrzyżowaniu z Wrotkowską i dopiero skręcać w Krochmalną.
W niektórych miejscach wystarczy przestawić znaki drogowe. Tak, jak na przystanku końcowym przy ul. Mełgiewskiej. - Musimy tam łamać zakaz parkowania, bo jest za mało miejsca na autobusy.
Kierowcy najbardziej przeklinają pętlę na Zadębiu, gdzie dojeżdżają niektóre kursy linii nr 10. Nie ma tam nawet miejsca, by zawrócić. Autobusy wjeżdżają na polną drogę i cofają na skrzyżowaniu. MPK prosiło o przebudowę pętli. Urząd Miasta odpisał, że można tam jechać zgodnie z przepisami. •