Wykupienie ubezpieczenia w szkołach nie jest obowiązkowe – podkreśla Ministerstwo Edukacji Narodowej. Wykorzystują to przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych, którzy koczują pod szkołami w dniach zebrań rodziców i wręczają im ulotki ze swoją ofertą. Specjaliści namawiają, by ich nie wyrzucać, ale skrupulatnie porównywać.
MEN przypomina, że umowa ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków dzieci i młodzieży szkolnej ma charakter dobrowolny. Obowiązkowe jest jedynie ubezpieczanie uczniów przy organizacji wycieczek i imprez zagranicznych. Dlatego coraz mniej rodziców decyduje się na wykupienie polisy proponowanej przez szkołę. Wykorzystują to przedstawiciele ubezpieczycieli.
Wszystkie szkoły organizują zebrania z rodzicami na początku września. Termin jest ogólnie znany, bo publikowany jest na stronach internetowych poszczególnych szkół. We wskazanym dniu przedstawiciele pojawiają się tłumnie przed szkołami i wręczają wszystkim wchodzącym ulotki.
– Z poniedziałkowego zebrania wróciłam ze stertą makulatury. Przed szkołą stało chyba z dziesięć osób wręczających ulotki wszystkim wchodzącym i wychodzącym. Niektórzy próbowali zagadywać i pokazując różne tabelki, namawiać do skorzystania z ich oferty. Czułam się jak na jakimś jarmarku – irytuje się Wioleta Jasionka, matka ucznia II LO w Lublinie.
Andrzej Adamczyk z portalu Bezpieczny.pl radzi, by takie oferty brać i skrupulatnie je ze sobą porównywać.
– Przed podpisaniem umowy i zapłaceniem za polisę należy sprawdzić jej zakres. Ubezpieczenie szkolne, choć chroni również na zajęciach dodatkowych, to zwykle nie wszystkich. Może nie dotyczyć np. zajęć sportowych. Wiele polis ma też inne wyłączenia, np. nie pokrywa kosztów leczenia albo nie gwarantuje ochrony w przypadku niektórych chorób, w tym nowotworów – wylicza.
Tylko 100 zł za złamaną nogę
Warto brać pod uwagę nie tylko wysokość stawek, ale i sumę ubezpieczenia. Zazwyczaj to tylko 10 tys. zł. Taka kwota jest wypłacana w razie śmierci dziecka. Przy skręceniu nogi otrzymamy ok. 1 proc. tej sumy, czyli 100 zł.
Z raportu na temat ubezpieczeń szkolnych opublikowanego przez Rzecznika Finansowego wynika, że przy składce od 19 do 50 zł rocznie suma ubezpieczenia wynosi od 8 do 15 tys. złotych. Oznacza to, że w przypadku lżejszych urazów uczeń otrzyma zaledwie 1-2 proc. sumy ubezpieczenia, a w przypadku wypadku powodującego trwały uszczerbek na zdrowiu – maksymalnie 5 proc.
Co roku w szkołach dochodzi do ponad 71 tys. wypadków z udziałem uczniów. Najczęściej to złamania, zwichnięcia oraz skręcenia kończyn.