

– Nieprzyjemny zapach roznosi się na całej ulicy – alarmuje nasza Czytelniczka. Chodzi o magazyn z mrożonymi rybami przy ul. Doświadczalnej

Sprawą nieprzyjemnego zapachu zajęła się Inspekcja Weterynaryjna. Okazało się, że w magazynie firmy ze Śląska doszło do awarii i zapanowała tam dodatnia temperatura. Ryby zaczęły się rozmrażać. Usterkę naprawiono, ale towar pozostał w magazynie.
– Wydaliśmy decyzję o utylizacji mrożonek, ale właściciel się od niej odwołał – informuje lek. wet. Paweł Piotrowski, powiatowy lekarz weterynarii. Procedura odwoławcza jest w toku.
Sprawę ryb badała też prokuratura. Już w sierpniu 2012 r. pobrano z magazynu próbki do badań, a prowadzone śledztwo zostało umorzone w lipcu tego roku. Dotyczyło dwóch wątków.
Jednym z nich było ewentualne narażenie potencjalnych konsumentów na niebezpieczeństwo. – Zlecono badania laboratoryjne pobranych próbek towaru – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Biegły stwierdził, że chociaż w próbkach zachodziły już pewne procesy chemiczne i mikrobiologiczne, to towar nie stanowił zagrożenia dla zdrowia i życia konsumentów.
Drugi wątek śledztwa dotyczył przerabiania etykiet z datami ważności. Prokuratura postawiła zarzuty dwóm osobom, byłym kierownikom lubelskiej filii zakładu ze Śląska. Mieli odpowiadać za nakłanianie pracowników do usuwania i przerabiania oznaczeń dotyczących dat przydatności do spożycia. Nie przyznali się jednak do winy i złożyli wyjaśnienia. Wynikało z nich, że zmieniano daty, ale nigdy nie wykraczano poza termin wskazany przez producenta. A tego przepisy nie zabraniają.
Dzwoniąc do firmy ze Śląska usłyszeliśmy, że we wtorek ktoś się z nami skontaktuje w tej sprawie.