Henryk Wójcik i jego żona od pięciu lat bezskutecznie starają się odzyskać tereny położone w pobliżu Majdanka. Odebrano je Wójcikom po wojnie. Teraz jest tam poligon wojskowy.
Rodziców pani Czesławy wywłaszczono na rzecz Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Lublinie na podstawie dekretu z 1949 roku.
– Ale zrobiono to bezprawnie – twierdzi Czesława Wójcik. Zgodnie z dekretem wywłaszczona osoba powinna otrzymać nieruchomość zamienną. Odszkodowanie przyznawano tylko wtedy, gdy zainteresowany rezygnował z działki zamiennej.
– Przyznano nam odszkodowanie, ale nigdy nie dostaliśmy pieniędzy. Poza tym były to grosze. Nie wiem, czy starczyłoby na buty – dodaje pani Wójcik.
Państwo Wójcikowie od 2000 r. starają się o zwrot nieruchomości. Obecnym właścicielem ziemi jest skarb państwa. – Cały czas nas zwodzą – mówi pan Wójcik. – Starosta lubelski odpisał mi, że to prezydent Lublina powinien podjąć decyzję o zwrocie nieruchomości.
– Decyzja należy do prezydenta, ponieważ te grunty leżą na terenie miasta – mówi Paweł Pikuła, starosta lubelski.
– Sprawa państwa Wójcik jest w Ministerstwie Infrastruktury – wyjaśnia Alicja Janeczko, kierownik działu gospodarki nieruchomościami w Wydziale Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami w Urzędzie Miasta. – Zgodnie z przepisami nie ma mowy o zwrocie tej ziemi. Tam jest poligon wojskowy. Dlatego pretensje do prezydenta są nieuzasadnione.
Janeczko twierdzi, że grunt może zostać oddany, jeśli nie został zagospodarowany zgodnie z celem wywłaszczenia. A w tym przypadku ziemia została wywłaszczona pod poligon i nadal zarządza nią wojsko. W tej sprawie odbyła się nawet rozprawa administracyjna. Dawni właściciele zażądali unieważnienia wywłaszczenia. Dlatego sprawa trafiła do Ministerstwa Infrastruktury. Teraz tam zadecydują, czy ziemia została zabrana niezgodnie z dekretem.
Nawet jeśli ministerstwo stwierdzi nieważność wywłaszczenia, to i tak nie wiadomo, czy wojsko odda grunty. – Przychodzi do nas wielu byłych właścicieli działek wywłaszczonych na poligon – tłumaczy Janeczko. – Ale informujemy ich, że zgodnie z przepisami prezydent miasta nie może wydać decyzji o zwrocie tych nieruchomości.