Zanim cokolwiek kupisz, masz prawo to obejrzeć. Chociaż ta zasada może wydawać się czymś oczywistym, to w niektórych sklepach ekspedienci o niej zapominają.
Przed zakupem pani Lidia chciała koszulę dokładnie obejrzeć, więc poprosiła o wyjęcie jej z opakowania.
– Usłyszałam na to, że nie wolno ekspedientkom rozpakowywać pięknie zapakowanych koszul – relacjonuje pani Lidia. Ponieważ pracownice sklepu zapewniały, że koszula będzie pasowała na solenizanta, więc nasza Czytelniczka zdecydowała, że ją kupi.
Razem z córką rozpakowała koszulę dopiero w domu i wtedy okazało się, że jest dużo szersza, niż można się było spodziewać.
– Mając paragon, pełne optymizmu udałyśmy się ponownie do sklepu, żeby przedstawić problem – opowiada pani Lidia. – Tym razem nie było już tak miło. Ekspedientki absolutnie nie chciały słyszeć o żadnej wymianie czy zwrocie pieniędzy. Twierdziły, że rozpakowana koszula nie podlega reklamacji – wspomina.
Nasza Czytelniczka nie dała jednak za wygraną. Skonsultowała się z rzecznikiem konsumentów i dowiedziała się, że nie tylko może zareklamować rozpakowaną koszulę, ale również, że miała prawo rozpakować ją jeszcze przed zakupem.
Wróciła zatem do sklepu, i powołała się na tę rozmowę.
– Pani ekspedientka trochę straciła na swojej stanowczości i przyniosła zgłoszenie reklamacyjne, nie szczędząc przy tym komentarzy – relacjonuje Lidia Oleszek. – Pracownicy sklepu wręcz odwrócili sytuację, mówiąc, że gdybym chciała rozpakować koszulę, to oni nie mieliby nic przeciwko temu.
Ekspedientka przekonywała też, że wszystkie wymiary koszuli były podane na metce. Jednak, jak twierdzi nasza Czytelniczka, ubranie było tak zapakowane, że metki po prostu nie było widać.
W rozmowie z nami, Lidia Baran-Ćwirta, lubelski rzecznik konsumentów, potwierdza to, czego dowiedziała się wcześniej nasza Czytelniczka: koszulę można było rozłożyć, nawet jeśli była fabrycznie zapakowana.
– Sprzedawca ma stworzyć takie warunki, żeby klient mógł obejrzeć, zmierzyć, sprawdzić towar przed zakupem. W przeciwnym wypadku naraża się na konieczność uwzględnienia reklamacji – tłumaczy Lidia Baran-Ćwirta. Po stronie konsumenta stoi w tym wypadku art. 3 ust. 3 ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego.
Ekspedientki łamią prawo!
Postanowiliśmy sami sprawdzić, czy ekspedientki sklepu, który odwiedziła nasza Czytelniczka rzeczywiście nie stosują się do tych przepisów. Odwiedziliśmy je w sylwestrowe przedpołudnie. Tłumaczyliśmy, że szukamy koszuli dla mężczyzny, na którego rzadko pasują typowe rozmiary. Pytaliśmy, czy możemy rozpakować jedną z koszul lub czy mógłby przyjść tutaj i osobiście którąś przymierzyć.
Ekspedientka bardzo uprzejmie wyjaśniła nam, że... takiej możliwości nie ma, bo rozmiar jest opisany na metkach.
– Jeśli ten pan jest bardzo niewymiarowy, to powinien szyć sobie koszule na zamówienie – doradziła.
Ps. Czy właściciele sklepu są w tej sprawie tego samego zdania, co pracownicy? Nasza Czytelniczka, zgodnie z prawem, powinna otrzymać odpowiedź w sprawie swojej reklamacji najpóźniej za niecałe dwa tygodnie. I wtedy, zależnie od tego, jaka to będzie odpowiedź, może podjąć stosowne kroki w celu wyegzekwowania praw konsumenta.