Nowoczesne inkubatory i pasze z pradawnych zbóż – to tylko niektóre tematy, które są poruszane podczas 3-dniowego spotkania. Chodzi o dobrostan zwierząt, ale też satysfakcję hodowców i producentów.
Ponad 300 osób, a w tym naukowcy, producenci i przedstawiciele firm z Polski i zagranicy przyjechali do Lublina na 34. Międzynarodowe Sympozjum Drobiarskie, które corocznie odbywa się pod hasłem „Nauka praktyce – praktyka nauce”.
– Będą mówić o faktach, problemach, wyzwaniach. Pojawią się też tematy typowo biznesowe. Dowiemy się jak zwiększyć eksport, jak finansowo udźwignąć te kwestie newralgiczne dla hodowców, producentów – mówi przewodnicząca Sympozjum, prof. Katarzyna Ognik.
Wśród prelegentów jest m.in. prof. Dagmara Stępień-Bośniak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, która opowiedziała o nowoczesnej wylęgarni dla indyków. Uczelnia była w grupie operacyjnej, która wdrażała ten innowacyjny system. Budynek wyposażony w inkubatory i aparaty do klucia znajduje się w Skwierzynie (woj. Opolskie).
– Oprócz temperatury pomieszczenia, gdzie znajdują się jaja wylęgowe, są jeszcze czujniki temperatury jaja. To bardzo istotne, ponieważ czujnik wnętrza tego inkubatora dostosowuje parametry do temperatury jaja. Ten sprzęt współpracuje z oprogramowaniem, które przejmuje kontrolę nad całą wylęgarnią i jej zarządzaniem. To bardzo ważne, żeby otrzymać zdrowe pisklę. Dzięki temu mamy lepszą wylęgowość, lęgnie się mniej słabych piskląt, mają one większą odporność, a w konsekwencji jest mniejsze zużycie antybiotyków. To również zalety dla hodowcy – podkreśla prof. Dagmara Stępień-Pyśniak.
Teoretycy i praktycy rozmawiają również m.in. o skutkach Europejskiego Zielonego Ładu dla drobiarstwa, wyzwaniach zdrowotnych produkcji, a także paszach. W tym ostatnim kontekście dużo do powiedzenia ma Czesław Meus, członek Stowarzyszenia Polskiej Ekologii, ekspert zbożowy, który stara się przekonać hodowców i producentów do przejścia na pradawne zboża.
– Są to zboża, które nie zostały poddane próbom poprawienia genetyki. W związku z tym są najbardziej przyswajalne przez człowieka, a tym samym również i przez drób. Mam takie doświadczenia, ponieważ współpracuję z osobami, które prowadzą kurniki i karmią kury tego typu zbożem. To poprawia dobrostan tych zwierząt, ich zdrowie, a tym samym wpływa to na nas – mówi Czesław Meus. I jak dodaje: – Ludzie którzy odpowiadają za przygotowanie pasz, powinni zwrócić uwagę, że nie tylko chodzi w tym wszystkim o przyrost masy i wydajność zwierzęcia. Nauka powinna iść w kierunku podniesienia jakości żywności. Teraz naprawdę nie brakuje nam jedzenia, więc warto o to zadbać – mówi nasz rozmówca.
Sympozjum potrwa do środy (18 września). Uroczysta inauguracja wydarzenia odbyła się w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.