Potrzebujemy pieniędzy na natychmiastowy remont linii kolejowej do Warszawy! - zaapelowali dziś lubelscy przedsiębiorcy do ministra infrastruktury.
- Teraz do Warszawy jedziemy pociągiem 120 km na godzinę, ale bez remontu zniszczonych torów już niedługo będziemy całkowicie odcięci od reszty kraju! - alarmuje Artur Kawa, przewodniczący Rady Przedsiębiorczości Lubelszczyzny.
Przedsiębiorcy skupieni w RPL wystosowali dziśj petycję do ministra infrastruktury, w której przedstawiają dramatyczną sytuację linii kolejowej łączącej Lublin z Warszawą. I proszą o wsparcie finansowe z budżetu państwa.
- Lubelszczyzna nie została ujęta w planie budowy autostrad, a na budowę szybkiej linii kolejowej mamy szanse dopiero po 2014 roku. Bez sprawnego połączenia ze stolicą szanse na rozwój gospodarczy i turystyczny są znikome, a dysproporcje z innymi regionami będą rosły - tłumaczy Dariusz Jodłowski z RPL.
Według danych PKP Polskich Linii Kolejowych na modernizację linii E7 na odcinku Lublin-Warszawa potrzeba ok. 300 mln zł. Do Dorohuska aż 1,2 mld zł.
- Nie mamy tych pieniędzy. I nie mamy na nie żadnych widoków - mówi Małgorzata Kwiatkowska, rzecznik PKP PLK. - Mamy natomiast świadomość, że ta modernizacja jest niezbędna.
Przedsiębiorcy deklarują, że w sprawie linii E7 będą lobbować u polityków i władz. - To połączenie pełni też ogromną rolę w wymianie gospodarczej z Ukrainą - argumentuje Kawa. - Nie zapominajmy też o Euro 2012, to przecież najkrótsze połączenie Warszawy z Kijowem.
Marszałek szuka sojuszników u władz mazowieckich i lwowskich
Dziś marszałek Krzysztof Grabczuk podpisał pismo do gubernatora okręgu lwowskiego, w którym proponuje wspólne odtworzenie przedwojennej, prestiżowej linii.
- To wystąpienie jest uzgodnione z marszałkiem mazowieckim Adamem Struzikiem, które też je podpisze - mówi Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa. - Razem będzie nam łatwiej, a przecież waga tej inwestycji jest ogromna.