Przedsiębiorstwa PKS z Lublina i Warszawy połączyły siły i wspólnie uruchomiły nową linię do stolicy. Autobusy w porze szczytu mają jeździć co godzinę i będą tańsze od busów. W planach jest wydłużenie kursów do Okęcia.
Dziś busom wyrosła poważna konkurencja. – Uruchamiamy 18 kursów do stolicy i 18 z powrotem – zapowiada Teresa Królikowska, prezes PKS Wschód. Lubelska spółka będzie obsługiwać linię razem z PPKS Warszawa. To ich wspólny pomysł.
– PKS Wschód wpuszcza nas na trasę do Lublina, my wpuszczamy ich do stolicy. Autobusy zamiast kończyć jazdę na dworcu Warszawa Stadion, dotrą do Dworca Zachodniego – mówi Piotr Grzegorczyk, szef stołecznej firmy.
Dworzec Zachodni to główny dworzec autobusowy stolicy, ważny dla jadących na lotnisko. – Chcemy jeszcze w tym roku stworzyć też połączenie z Okęciem – dodaje Grzegorczyk.
Autobusy będą o wiele tańsze od pociągów. Bilet na pociąg pospieszny do Warszawy Centralnej kosztuje 36 zł, za autobus zapłacimy 23 zł, niezależnie od tego, na którym dworcu wysiadamy. To mniej, niż kosztuje bus, gdzie za bilet do centrum płaci się 25 zł, a za podróż na Okęcie od 40 zł wzwyż.
Nie wiadomo jeszcze, jak przewoźnicy busowi zareagują na ruch PKS. Szefowie firm byli nieuchwytni.
Nowa linia przegrywa za to jeśli chodzi o czas podróży. Bus na Centralną jedzie 2,5 godziny, autobus ponad trzy. – Zgodnie z przepisami nie da się jechać krócej – mówi Grzegorczyk.
– Nie da się – przyznaje Cezary Jaworski, szef Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego. – Sprawdziliśmy to jadąc z wideorejestratorem za busem do Warszawy. Bus miał czas przejazdu określony w rozkładzie na 2,5 godz. Jadąc z przepisową prędkością dotarł o godzinę później.
– Busami strach jeździć i dobrze, że pojawiły się te autobusy – mówi Anna Szczęsna, która co tydzień jeździ do stolicy.
– Bzdura – stwierdza Andrzej Raczek, inny pasażer. – Kierowcy busów mają dużą wprawę i po prostu im ufam. Jak mam być rano w Warszawie, to każde zaoszczędzone pół godziny jest dla mnie wielką różnicą. A dwa złote na bilecie to żadna oszczędność.