Policyjne przygotowania do zabezpieczenia Marszu Równości w Lublinie zapowiada wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Jak twierdzi, podczas zaplanowanego na 13 października wydarzenia mogą pojawić się „lewackie bojówki z Niemiec”.
– Mamy sygnały, którymi są skrajnie agresywne, wulgarne i obrażające uczucia religijne wpisy na forach internetowych i portalach społecznościowych oraz maile, jakie przychodzą do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Na ich podstawie mamy prawo przypuszczać, że marsz tak zwanej równości w Lublinie jest organizowany tylko po to, żeby wywołać burdy. W interesie organizatorów jest to, żeby pokazać się jako ci, którzy są ciemiężeni przez ludność Lublina – przekonuje wojewoda i zapowiada, że służby mundurowe przygotowują się do pełnego zabezpieczenia lubelskiej manifestacji. – Przeanalizowaliśmy zarówno te maile, jak i wydarzenia z tego typu marszów w innych miastach. Policja poinformowała mnie o tym, że ma informacje, że na takie wydarzenia przyjeżdżają również bojówki lewackie z Niemiec, które urządzają skrajne prowokacje przy obscenicznych scenach. To na tym zależy środowiskom gejowskim, to nie jest troska o dobro homoseksualistów – dodaje Przemysław Czarnek.
13 października w trakcie Marszu Równości planowany jest także kontrmarsz, który organizują środowiska narodowe. Nieoficjalnie mówi się, że do udziału w nim szykują się kibice Motoru Lublin, a swój przyjazd do Lublina zapowiada ok. 500-osobowa sympatyków Jagiellonii Białystok.
– Policja zapewnia, że całość marszu będzie totalnie i skutecznie zabezpieczona, ale też informuje, ze wszystko, co będzie się działo na terenie miasta, będzie monitorowane. Dlatego, ze boimy się również agresji ze strony sprowokowanych środowisk, które zapowiadają swój przyjazd i za które w ogóle nie odpowiadamy. Konsekwencje wobec osób używających agresji z jednej, czy z drugiej strony, będą wyciągane na bieżąco – zapowiada Czarnek.
Rzecznik Praw Obywatelskich reaguje
To nie pierwszy raz, kiedy wojewoda lubelski odnosi się krytycznie do Marszu Równości. W ubiegłym tygodniu na swoim kanale w portalu Youtube zamieścił filmik, na którym planowane wydarzenie nazwał „obrzydliwym” i zarzucił mu promowanie „zboczeń, dewiacji i wynaturzeń”. Na te słowa zareagował Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który stwierdził, że użyte określenia mogą wskazywać na „brak wiedzy, odwoływanie się wyłącznie do utrwalonych stereotypów, a także brak odpowiedzialności społecznej”. – Wypowiedź Pana Wojewody może stanowić przejaw mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną wobec uczestników tego wydarzenia – pisze w swoim liście Bodnar.
– Proszę otworzyć sobie Słownik Języka Polskiego PWN i zobaczyć, jaka jest definicja zboczenia. Jest to zaspokajanie potrzeb seksualnych w sposób odbiegający od normy. W Polsce normą jest heteroseksualizm, a nie homoseksualizm, więc co obraźliwego w tej sytuacji jest w słowie zboczenie? Jeśli pan rzecznik Bodnar nie zna języka polskiego, to niech najpierw się z nim zapozna, a później pisze do mnie pisma – odpowiada na uwagi RPO Przemysław Czarnek.