Najsurowszą karę – trzy lata więzienia w zawieszeniu – dostał były już wojskowy, który kupił siedem zwolnień lekarskich. Ci, którzy rzadziej załatwiali takie zaświadczenia, chcą niższych wyroków.
Te sprawy są pokłosiem afery związanej z 54-letnim doktorem Andrzejem W., którego policjanci zatrzymali w poradni psychiatrycznej Szpitala Wojskowego w Dęblinie. To emerytowany wojskowy. Lekarz usłyszał 25 zarzutów korupcyjnych. Doszło do tego przez rokiem. W tym samym czasie policjanci wkroczyli do mieszkań ośmiu jego pacjentów: byłych i czynnych wojskowych. Ci z kolei usłyszeli zarzuty dawania doktorowi łapówek.
Śledztwo początkowo prowadziła prokuratura cywilna, potem przejęła je Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Lublinie. Do sądu skierowała pierwsze akty oskarżenia. Dotyczą wojskowych, którzy dawali łapówki. Sprawa lekarza wciąż jest prowadzona.
Większość z oskarżonych nie chciała mieć procesów i zadeklarowała, że dobrowolnie podda się karze. Niektórzy są już w cywilu. Najsurowszą karę dostał były już wojskowy, którzy kupił siedem zwolnień lekarskich. Za każde płacił po 100 zł. Dzięki niektórym, w pracy nie pojawiał się nawet przez kilka tygodni.
Sąd skazał go na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 8 tys. zł grzywny. Niższy wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata chce dostać wojskowy, który kupił jedno zwolnienie.