Protesty urbanistów nic nie dadzą. Plac przy ul. Żwirki i Wigury będzie zabudowany. Urbaniści apelują aby poczekać z inwestycją na finalny projekt sąsiedniego Centrum Spotkania Kultur.
- Skoro tak, to poczekajmy na projekt, koncepcję zagospodarowania całego terenu - mówi Romuald Dylewski, prezes lubelskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich. - Stawianie nowych biurowców w linii istniejących kamienic to dość prymitywne rozwiązanie. Mogą one zasłonić nowy gmach CSK. Nie jesteśmy przeciw biurowcom, ale to ścisłe centrum. Projektujmy więc wszystko po kolei, bo inaczej śródmieście straci na atrakcyjności.
Po tym jak media opisały planowane inwestycje, do Towarzystwa wpłynęło szereg skarg od architektów i urbanistów. Specjaliści domagają się wstrzymania budowy. Ich zdaniem biurowce powinny być niskie i odsunięte od Al. Racławickich. Trzeba o tym pomyśleć teraz przed budową - apelują.
- Wysłaliśmy protest do prezydenta Lublina - dodaje Dylewski. - Informacje o zabudowie placu wywołały olbrzymią falę sprzeciwu. Nie możemy pozostać w tej sprawie obojętni.
Ratusz nie jest głuchy na protesty. Zaprasza do rozmów, ale...czysto kurtuazyjnych.
- Jeśli są zastrzeżenia ze strony urbanistów, jesteśmy otwarci na spotkanie - mówi Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta miasta. - Takie uwagi nie mogą być jednak podstawą do wstrzymania inwestycji. Wszystko odbywa się zgodnie z przepisami.
Inwestor ma ważne pozwolenie na budowę. Firma prowadzi rozmowy z przyszłymi najemcami biur. Latem planuje wejść na plac budowy.
- Nie zamierzamy wstrzymywać robót - mówi Michał Szymczyk z firmy Rupes. - Żyjemy w państwie prawa, więc skoro dopełniliśmy wszystkich formalności, możemy budować. Nie oszpecimy miasta. Nasza inwestycja może wręcz dodać śródmieściu nieco uroku. Dlaczego nikt nie pomyśli o tym, ile osób może stracić na opóźnieniu prac?
Przedstawicie firmy zapowiadają, że będą walczyć o odszkodowanie, jeśli miasto spróbuje blokować inwestycję.