Rozmowa z Eweliną Miturą i Łukaszem Szymczykiem, laureatami plebiscytu Dziennika Wschodniego „Ślub Roku”.
• Jak się poznaliście?
Ewelina: – Poznaliśmy się w dość medialny sposób, dzięki teleturniejowi Familiada gdzie występowałam ze swoimi siostrami. Łukasz oglądał trzy odcinki, w których miałyśmy okazję uczestniczyć. Jak twierdzi, bardzo mu się spodobałam i postanowił znaleźć mnie na Facebooku. Moje nazwisko i miejsce zamieszkania ujawniło się w trakcie trwania teleturnieju, więc sprawa trudna nie była. Znalazł mnie i napisał.
• Co wtedy napisał?
Ewelina: – Bardzo grzecznie, bardzo długo i bardzo miło napisał, że jego marzeniem jest żebyśmy spotkali się w rzeczywistości. Trochę popisaliśmy i szybko, bo już po trzech dniach, się spotkaliśmy. A potem sprawy potoczyły się same.
• Jak wyglądało wasze pierwsze spotkanie?
Łukasz: – Zaprosiłem Ewelinę na kawę i mały deser na Stary Mieście. Wypiliśmy kawę, trochę pogadaliśmy. Pierwszy raz spotkaliśmy się w listopadzie 2015. Jesteśmy parą narzeczonych od ponad roku.
• W jaki sposób się oświadczyłeś?
Łukasz: – Zabrałem Ewelinę do Kazimierza Dolnego. Chciałem oświadczyć się w jednej z uliczek, ale rozpętała się mała burza i skorzystałem z planu B – romantyczna kolacja w hotelowej restauracji.
Ewelina: – Nie wiedziałam nic do samego końca. Mimo, że wiedziałam, że ten dzień jest blisko, to i tak to było zaskoczenie.
• Co wtedy jedliście? Pamiętacie takie szczegóły?
Ewelina: – Miałam tak zaciśnięty żołądek, że nie zjadłam prawie nic. Pamiętam, że jak weszliśmy do tej restauracji, to na środku stał biały stół, na nim były płatki róż, a obok stał wielki bukiet z czerwonych róż - było ich aż 93. Jak zobaczyłam ten bukiet, to poczułam, że to jest ten dzień.
• Czy już stresujecie się na dzień waszego ślubu?
Ewelina: – Emocje były podczas zaręczyn i teraz podczas konkursu. Nawet nie chcę myśleć jakie będą 18 lipca.
• Macie już wizję, jak ten dzień będzie wyglądał?
Łukasz: – Nagrody wygrane w plebiscycie bardzo ułatwią nam organizację ślubu. Tego dnia chcemy czuć się wyjątkowo w otoczeniu naszych bliskich. Ślub i wesele będą tradycyjne, ale może pojawią się jakieś niespodzianki. Stawiamy na to, żeby nasi goście jak najlepiej się bawili.
• Czy planujecie powiększyć waszą rodzinę?
Razem: – Tak, jak najbardziej.
• Co najbardziej w sobie kochacie?
Łukasz: – Najbardziej w mojej narzeczonej cenię sobie optymistyczne podejście do życia i wrażliwość. I uśmiech.
Ewelina: – Myślę, że się uzupełniamy. Ja jestem wrażliwa, on jest bardziej zacięty w walce, ale jest optymistą jak ja.