Udział w spisie jest obowiązkowy. Odmowa grozi grzywną. – Górna granica wynosi pięć tysięcy złotych – przestrzega Maria Bilska, zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Lublinie.
Z 70 mieszkań w jej obwodzie 10 wylosowano do badań dzietności.
Formularz spisowy można wypełnić samemu, ale mimo to kontaktu z rachmistrzem nie da się uniknąć. Wcześniej musi nam dostarczyć formularz i instrukcję jak go wypełnić. Rachmistrz odbierze też od nas kwestionariusz i sprawdzi, czy nie ma w nim błędów i czy jest czytelny, wypisany czarnym długopisem i drukowanymi literami. – U mnie tylko cztery osoby zdecydowały się na samospis. I to tylko dlatego, że nie udało nam się ustalić dogodnego terminu spotkania – mówi Mirek Chabros, student, który ma do spisania prawie 150 mieszkań.
Rachmistrz może zadawać tylko pytania zawarte w formularzu. Nie ma prawa żądać dokumentów potwierdzających prawdziwość naszych odpowiedzi. – Ale tylko prawdziwe odpowiedzi pozwolą uzyskać wierną fotografię naszego społeczeństwa – podkreśla Bilska.
Spore obawy respondentów budzi wpisywanie ich nazwisk do formularzy. – Tajemnica statystyczna jest lepiej chroniona niż konta bankowe. Nie ma żadnych szans, aby te informacje wyciekły do innych instytucji – zapewnia Kazimierz Tucki, dyr. Urzędu Statystycznego w Lublinie. – Dane osobowe będą wykasowane przy wprowadzaniu informacji do komputera, a same formularze zostaną zniszczone po opracowaniu wyników.