z listy Samoobrony o 500 zł mniej, a SLD ustaliło, że od każdej wpłaty sztab wyborczy pobiera na wspólną kampanię 15 proc. Nie wiadomo, ile będzie kosztować kampania komitetów prawicowych, gdyż nadal trwają ustalenia koalicyjne.
Jesienią wybierzemy 4019 radnych do rad gmin, powiatów i sejmiku. Ponadto 213 wójtów, burmistrzów i prezydentów. Możliwość finansowania kampanii precyzyjnie określa ordynacja wyborcza. – Trudno ocenić, ile będzie kosztować nasza kampania – mówi Dariusz Sadowski, sekretarz Rady Wojewódzkiej SLD. – Ustaliliśmy, że sztab wyborczy od każdej wpłaty pobiera 15 proc. na wspólną kampanię. Te pieniądze pójdą na ulotki i plakaty.
Poseł Józef Żywiec (Samoobrona) szacuje, że koszt kampanii jego ugrupowania wyniesie ok. 200 tys. zł. – Kandydat na wójta będzie musiał na swoją kampanię wpłacić 1–3 tys. zł, na burmistrza 5–7 tys. zł, a na prezydenta 12–15 tys. zł. Kandydaci na radnych gmin nie będą nic wpłacać. Za miejsce na liście do sejmiku trzeba będzie wpłacić na konto partii ok. 1 tys. zł, do powiatu i do rad miejskich ok. 200 zł. Chcemy prowadzić wspólną kampanię. Będą ulotki, plakaty i billboardy.
W PSL są ulgi dla studentów i osób uczących się. Wpłacają oni tylko po 10 zł. Lider listy do Sejmiku Wojewódzkiego musi wpłacić 1500 zł. Pozostali kandydaci są umieszczani na niej alfabetycznie i płacą po 500 zł. Lider listy kandydatów na radnych powiatowych i miast grodzkich płaci 300 zł, a pozostali po 100 zł. Za miejsce na liście kandydatów do rady gminy trzeba zapłacić 20 zł. A kandydaci na wójta, burmistrza i prezydenta zapłacą po 500 zł. – Szacujemy, że na kampanię wydamy ok. 200 tys. zł – mówi Lucjan Orgasiński, szef sztabu wyborczego PSL.
Opłat za wspólną kampanię nie rozważa na razie żadne z ugrupowań prawicowych. – Jeszcze jest za wcześnie, by o tym mówić – mówi poseł Andrzej Mańka, pełnomocnik wojewódzki LPR.
Z oficjalnych kandydatów na prezydenta Lublina jedynie Jacek Sobczak oszacował wstępnie koszty swojej kampanii. – Myślę, że będzie to ok. 150 tys. zł. Skupię się na plakatach, ulotkach i ogłoszeniach w prasie – podkreślił. Ani Paweł Bryłowski, ani Wiesław Brodowski nie chcą operować kwotami.
Teresa Bichta, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego delegatury w Lublinie podkreśla, że jedna osoba fizyczna może wpłacić na kampanię wyborczą danego komitetu 11,4 tys. zł przelewem na jego konto.