Rozmowa z Irminą Nikiel z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie
- Zbieramy wyłącznie grzyby nam znane. Zostawiamy zbyt młode, ale też zbyt stare. Na grzybobranie zabieramy koszyk, a nie foliowe worki. Bo w nich grzyby zaczynają "pocić się”, stają się śluzowate, oślizgłe. Na Lubelszczyźnie wśród grzybów mających rurki na spodniej części kapelusza nie ma trujących. Dlatego mogą je zbierać nawet początkujący. Nie oceniamy przydatności grzybów na podstawie smaku. Bo np. śmiertelnie trujący muchomor sromotnikowi ma smak łagodny. Nie wierzmy też starym przesądom, mówiącym o ciemnieniu cebuli lub czernieniu srebrnej łyżki, które włożymy do potrawy z grzybów, co miałoby świadczyć o tym, że jest ona sporządzona z gatunków niejadalnych czy trujących.