Zabezpieczone kominy i anteny. Włazy wejściowe zamknięte na kłódkę. To efekt kontroli lubelskich dachów przeprowadzonej przez Zarząd Nieruchomości Komunalnych i inspekcję pracy.
Sprawą zajęła się lubelska prokuratura, a także inspekcja pracy. - Oderwała się ława kominiarska, czyli kładka służąca do poruszania się po dachu - wyjaśnia Krzysztof Goldman z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. - Poza tym, mężczyzna nie miał uprawnień ani odpowiednich zabezpieczeń do prowadzenia takich prac na dużych wysokościach.
Żeby zapobiec podobnym tragediom, inspektorat zlecił największym zarządcom budynków w mieście, m.in. Zarządowi Nieruchomości Komunalnych, kontrolę zabezpieczeń na dachach wszystkich administrowanych przez nich kamienic. Wstępne wyniki kontroli są już znane. - Takich dachów, jak przy Rynku 13, nie ma już zbyt wiele - mówi Goldman. - Już jakiś czas temu ktoś musiał zrozumieć, że mocowanie ław kominiarskich do kominów to niezbyt dobry pomysł. Kominy są w złym stanie, przez co ławy mogą być niebezpieczne. W takich sytuacjach zleciliśmy ich zabezpieczenie.
Administratorzy budynków zajęli się też włazami, którymi wchodzi się na dachy. - W większości przypadków zostały odpowiednio zabezpieczone. Na skoble, rygle czy nawet kłódki. A klucze do nich powinny mieć tylko wyznaczone osoby - tłumaczy Artur Cichoń, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych. - Chodzi o to, żeby na dach nie wchodził każdy, kto tylko chce, jak bywało do tej pory.
Dotyczy to na przykład osób, które chcą zamontować tam antenę. - Może to zrobić tylko osoba, która została do tego przeszkolona i ma stosowne uprawnienia. Musi też mieć odpowiednie zabezpieczenia - mówi Cichoń. - Zarządcy budynków mają tego pilnować.
Inspekcja pracy ciągle kontroluje lubelskie sklepy i firmy, które mają w swojej ofercie montaż anten. - Na ostateczne wyniki trzeba jeszcze trochę poczekać - ucina Goldma