Nie byłam pijana – zapewniła wczoraj Dziennik Alicja Lejcyk-Kamińska, dyrektor Zespołu Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej. Jej losy zależą teraz od tego, czy przekona prezydenta Lublina, że doniesienia o pijaństwie na paryskim lotnisku są nieprawdziwe.
– Powiem tyle, że nie byłam pijana. Najpierw wytłumaczę się przed prezydentem, później przed rodzicami i ewentualnie spotkam się z dziennikarzami. Proszę mnie nie ciągnąć za język – ucięła szefowa „kaniorowców”.
Afera wybuchła tydzień temu. Lubelskie dzienniki opublikowały alarmujące doniesienia rodziców dzieci występujących w zespole. Twierdzili, że większość instruktorów była tak pijana, że obsługa samolotu nie wpuściła ich na pokład. Do Korei poleciały z dziećmi dwie osoby. Tę wersję potwierdził władzom Lublina konsul RP w Paryżu. Dyrektor Lejcyk-Kamińska zapewniała prezydenta, że została na lotnisku wraz z kadrą, bo w samolocie nie było wolnych miejsc. Polski przedstawiciel Air France odmówił udzielenia informacji o szczegółach zajścia. Dodał jednak, że w samolocie nie było problemów z rezerwacją.
Władze miasta czekają na wyjaśnienia szefowej zespołu. – Jeśli potwierdzi się wersja o alkoholowej awanturze, kierownictwo zespołu czeka odwołanie – mówi Tomasz Rakowski, rzecznik prasowy prezydenta Lublina Andrzeja Pruszkowskiego. Wyjaśnienia sprawy domagają się też miejscy radni.