Pisał skargi na NIK w Lublinie. Naciskał na dyrektora PFRON. Wszystko na nic. Andrzej Mańka, poseł LPR, niewłaściwie wydał publiczne pieniądze. Zarzuty lubelskiej delegatury NIK potwierdziła Warszawa.
Zarzuty oparliśmy na nieoficjalnych wynikach kontroli lubelskiej delegatury NIK w funduszu. Poseł Mańka mówił, że są one niesłuszne i że to udowodni.
Kilka dni po ukazaniu się artykułu sprawa miała znaleźć swój finał. Zbliżał się ostateczny termin składania zastrzeżeń do kontroli. I wydawało się, że na tym będzie koniec. Ale tak się nie stało.
Osobą mogącą składać zastrzeżenia do wyników kontroli był Eugeniusz Ulewicz, obecny dyrektor PFRON w Lublinie. Poseł Mańka nie miał już w tej sprawie – wedle prawa – nic do powiedzenia. A dyr. Ulewicz zastrzeżeń nie miał. Jednak ostatniego dnia je zgłosił.
Być może na zmianę jego decyzji miało wpływ pismo, które po naszym artykule dostał od posła. „Należy złożyć zastrzeżenia do wystąpienia pokontrolnego. W związku z tym, iż 19 sierpnia, godz. 24 mija termin (...), proszę o pilne uwzględnienie moich argumentów” – napisał Mańka do Ulewicza.
Ponieważ PFRON wniósł zastrzeżenia, sprawy nie można było zamknąć. We wrześniu lubelska NIK powołała komisję odwoławczą, która utrzymała zarzuty o nieprawidłowościach. Wysłała dokumenty do podpisu prezesowi NIK w Warszawie. Jak ustaliliśmy, Mańka pukał także tam. Składał skargi, próbując wpłynąć na bieg sprawy.
– Składałem skargi dlatego, że nie chciano mi udostępnić informacji o wynikach kontroli – mówi poseł.
Prezes NIK powołał więc komisję rozstrzygającą. Ta w ostatnich dniach definitywnie zakończyła sprawę. Utrzymała zarzuty lubelskiej NIK. Orzekła, że Andrzej Mańka i jego zastępca Ryszard Mańko są odpowiedzialni za niewłaściwe gospodarowanie środkami PFRON. Nakazała, by spółka Radom Media zwróciła dofinansowanie.
– Będę rozmawiał, gdy poznam dokument rozstrzygnięcia – powiedział Dziennikowi Mańka. – Podtrzymuję tezę, że nie popełniłem przestępstwa.
Z rozstrzygnięcia zadowolony jest dyr. Ulewicz.
– To, że składałem zastrzeżenia, wynikało z czegoś, o czym nie chciałbym mówić – podkreśla znacząco. – Poseł i spółka żyją sobie spokojnie, a ja jestem przesłuchiwany jako świadek.
Choć NIK zakończyła sprawę, ma ona swój dalszy ciąg. Postępowanie dotyczące wydawania pieniędzy w lubelskim PFRON – na wniosek Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – prowadzi teraz Prokuratura Rejonowa w Lublinie. – Przesłuchujemy świadków, gromadzimy dokumentację – mówi Andrzej Pogoda, zastępca prokuratora rejonowego.